Czasami, gdy siadam przed komputerem by napisać dla was kilka słów, okazuje się, że brakuje pomysłu czy weny. Idę wtedy do kuchni i robię kanapkę z tym co znajdę w lodówce i co da mi zaspokojenie głodu i smaku. Właśnie zaspokojenie smaku jest podstawą, do tego by wyjść zadowolona, z nowymi myślami i pobudzoną weną. Bo gdy zdarza się, że zjem cokolwiek, na co akurat moje kubki smakowe nie miały ochoty, cała wyprawa okazuje się klapą. Jednak gdy tak jak teraz - zjem kanapkę z rukolą i awokado - zadowalając z pełni swoją potrzebę idealnego smaku, wena przychodzi sama i litery uciekają spod klawiatury w szalonym pędzie. Gdy do tego dołożymy pyszną herbatkę przygotowaną przez ukochanego mężczyznę, taką z miodem i cytrynką, idealnie wyważoną, i wysmakowaną... :)
Czas szybko biegnie, choć wciąż tak odległe wydaje mi się ciepło - wiosna, lato - czas gdy słońce wita radosnym muśnięciem, oczy otwierają się radosne, a nogi same podrywają się by wstać i pozwolić rękom wpuścić słońce na cały dom. Czas gdy z domu wybiegamy jak najwcześniej, by wykorzystać ciepło do granic możliwości. Czas gdy w zapomnienie idą kurtki, szaliki i czapki. Czas gdy czerpiemy przyjemność z huśtania się, zjeżdżania ze zjeżdżalni i buszowania w piasku. Czas gdy życie wydaje się być przyjemniejsze. Czas gdy pozytywna energia sama nas wypełnia! :) No i wreszcie czas świeżego, ciepłego ciasta drożdżowego ze świeżymi owocami i kruszonką. Tak! To zdecydowanie mój kolejny smak dzieciństwa! Jeszcze ciepłe ciasto, pyszna kruszonką, po którą palce sięgają mimowolnie, jagody czy truskawki pięknie się prezentujące - poezja!
Niedawno trafiłam na wspaniałe ciasto drożdżowe mające wiele nazw, które mówią o jego wyglądzie, my jednak nazwaliśmy je ze względu na sposób jego spożywania "CIASTO, KTÓRE ŁĄCZY" :) Ciasto podczas przygotowania dzieli się na kawałki, lepi się z nich kulki i układa w formie, po upieczeniu kulki idealnie się odrywają. Wystawiliśmy więc ciasto w całości, by każdy kto ma na niego ochotę oderwał sobie kawałek i zjadł ze smakiem. Stwierdziliśmy więc, że ciasto idealnie łączy ludzi, nie ma podziału na kawałki, krojenia, talerzyków... jest jedno ciasto i wiele rąk, które po nie sięga. W dodatku jest rewelacyjne!!!! Pysznie chrupiące z wierzchu, idealnie puszyste w środku, poezja smaków i doznań, których nie da się opisać! Cudo <3
Przepis znalazłam u Ali na blogu wegannerd.blogspot.com, za który baaaaardzo jej dziękuję! To ciasto jeszcze nie raz zagości na naszym stole :)
Składniki:
450g mąki + do posypania blatu
1 kubek ciepłego mleka lub wody
2-3 łyżki syropu z agawy, klonowego lub cukru
30g świeżych drożdży
szczypta soli
3 łyżki stołowe oleju
1/2 szklanki cukru
4 łyżki cynamonu
parę łyżek oleju
Przygotowanie:
Do miski przenieś rozdrobnione drożdże, dodaj ciepłe mleko, słodki syrop i 3 łyżki mąki. Wymieszaj i zostaw pod przykryciem na 15 minut.
Dodaj resztę mąki, sól, olej i zacznij wyrabiać ciasto. Ciasto powinno być sprężyste i nie przywierać do palców. Wyrabiaj przez chwilę. Zostaw ciasto na 10 minut pod przykryciem.
Rozwałkuj ciasto na placek grubości około 1- 1,5 cm. Nożem pokrój placek, dzieląc go na w miarę równe części. Każdy kwałek rolujemy w dłoniach na kulkę.
W misce mieszamy cukier z cynamonem. Są dwie wersje.
Można dodać oleju, który połączy składniki i pozwoli by cukier przykleił się do ciasta.
Jest też druga, szalona wersja. Do cukru z cynamonem dodajemy parę łyżek sosu klonowego lub syropu z agawy. Obie wersje sprawią, że mieszanka przyklei się do ciasta. Mieszamy.Każdą drożdżową kulkę dobrze obtaczamy w przygotowanej mieszance. Kulki przekładamy do formy obłożonej papierem do pieczenia. Może być mała keksówka lub tortownica. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym mieszku na 10-20 minut.
Ciasto pieczemy w rozgrzanym do 170 stopni piekarniku przez 30-40 minut
SMACZNEGO!!!
Piekłam kilka razy bardzo podobne ciasto :) u nas było pomysłem na "inny" tort dla moich alergików. O dziwo, wcale nie jak na tort przystało, dzieciaki były zachwycone i od wtedy na urodziny Córcia żąda własnie tortu bułeczkowego :) mieliście świetna zabawę! ja kolejny raz upiekę go już niebawem :)
OdpowiedzUsuńO super! :) u nas miał być tortem dla dziadka, ale wizyta znajomych sprawiła, że prawie całe zniknęło z talerza :D Tort bułeczkowy to też super nazwa na to ciasto! :) Pozdrawiamy :)
UsuńCiasto super! :) dzieciaki na poczatku robily ze mna ale Mikolaj mial ciekawsze zajecia z tatusiem a Marta ciable podjadala mi surowe ciasto I w koncu tea wyladowala w pokoju z chlopakami a ja sama zwijalam kulki:) bardzo fajnie robilo sie to ciasto, roslo w rekach hehe i bardzo szybko zniknelo:). Wkrecilam sie w pieczenie I tak od niedzieli wisze u Was na blogu I talk szukam co by tu jeszcze:) pozdrawiam Olcia S.
OdpowiedzUsuń