Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zupy. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 lutego 2017

Zabawa w ... LITERKOWĄ POMIDOROWĄ! :)



"If you're lost you can look and you will find me
Time after time
If you fall I will catch you and I will be waiting
Time after time"

Mam wrażenie, że czasami gubimy się gdzieś na naszej ścieżce, na rozdrożach idziemy w przeciwnych kierunkach, widzimy w innych barwach i czujemy zupełnie inaczej, ale mimo wszystko kochamy się. 

czwartek, 5 maja 2016

Zabawa w ... ZUPĘ KREM ZE SZPARAGÓW! :)



Dwoje ludzi w knajpie. Siedzą obok siebie. Ona i On. Niby zakochani. Myślę sobie, siedzą koło siebie by być blisko, by czuć namacalnie swoją obecność. Coś jednak się nie zgadza. Nie patrzą na siebie. Nie trzymają się za ręce. Nie rozmawiają ze sobą. Siedzą i patrzą, a w ich oczach odbija się niebieski blask. Patrzę na ich dłonie a w nich dwa smarfony. Ich oczy wbite prosto w ekran. Zdają się nawet siebie nie zauważać. Oboje mają swoje sprawy. Siedzą obok sobie obojętni. Kelnerka przynosi im obiad. Cała góra frytek i coś do tego. Automatycznie odkładają swoje telefony. Obserwuję ich ukradkiem, choć zdecydowanie bardziej uważnie. Czekam na jakąkolwiek komunikację między nimi, ale nie doczekuję jej. W końcu pogrążam się w myślach tak, że zupełnie nie zauważam kiedy wychodzą. Zapewne bez słowa.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Zabawa w ... GRATKĘ DLA NIEJADKA I ZUPĘ Z PANEM PIEPRZEM! :)



Są takie książki, które zachwycają od pierwszej strony. Takie, które wciągają w swój świat na długie godziny. Niewątpliwie takie książki dla mnie, to te autorstwa Jonathana Carrolla. Połykałam je w całości przez lata. Ale od niedawna to książki kulinarne zgłębiam w każdej wolnej chwili. Połykam zdjęcia, dostaję przy tym ślinotoku ponadwymiarowego i czytam przepisy namiętnie. 

wtorek, 12 stycznia 2016

Zabawa w ... ZUPĘ KREM Z BATATÓW! :)



Poszukiwanie siebie naprawdę nie jest łatwe. Dziś jak przypomnę sobie moje marne próby odnalezieniu się w szyciu czy malowaniu to śmieję się z siebie w głos. Jednak wtedy nie było mi do śmiechu. Każda utracona nadzieja kończyła się wielkim smutkiem, kolejne próby i znowu spełzły na niczym. Chwilowa euforia. Radość, że coś się udało. A później wszystko wywracało się do góry nogami. Albo coś się nie udało, albo zapał gdzieś znikał. Do tego myśli, że do niczego się nie nadaję, że nigdy mi nic nie wyjdzie. Na myśl o tym teraz robi mi się źle.
Dlaczego więc teraz gdy odnalazłam pasję, widzę w tym sens, trzymam się tego co robię, wierzę w to i nigdzie się nie wybieram nie potrafię brnąć w to głębiej? Dlaczego wciąż gdzieś w środku tkwi obawa, dlaczego wciąż coś mnie powstrzymuje? Chyba czas ruszyć cztery litery i działać! 

wtorek, 17 listopada 2015

Zabawa w ... ZUPĘ KREM ZE ŚWIEŻYCH POMIDORÓW! :)


Złość. Nerwy. Zdenerwowanie. Rozkłada mnie to na łopatki. Wystarczy sekunda by z tej złości się rozryczeć, ale co z tego skoro jest już za późno. Po raz kolejny nie potrafiłam tego utrzymać na wodzy. Po raz kolejny puściły hamulce. Pozostał tylko żal, smutek, złość na samą siebie. Dlaczego tego nie potrafię? Dlaczego tak mi trudno spokojnie przyjąć co prawda ciężką, ale do opanowania sytuację? Liczenie do dziesięciu kompletnie nie pomaga, czasami jedynie bardzo długi i głęboki oddech. To tylko dzieci, moje własne, ukochane dzieci. To tylko kolejna, jedna z wielu tych samych sytuacji. To tylko kolejna nieudana próba. To tylko znowu czepiający się, ale kochający mąż. To tylko...

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Zabawa w ... ZUPĘ DYNIOWĄ! :)

Wczorajszy dzień był leniwym, długim dniem. Czasami takie lubię. Czasami takie właśnie są potrzebne, ale powiem wam szczerze, że bardziej odnajduję się wtedy gdy mam dużo na głowie, wszystko na raz trzeba zrobić i wiele się dzieje! Czasami odkładam w czasie "zadania" do wykonania aż lista wypełni się po brzegi, a potem w szalonym pędzie działam. I choć czasami doprowadza mnie to na skraj wytrzymałości, lubię ten stan i wciąż, w kółko, bez ustanku powtarzam ten proces do znudzenia. Teraz dzieje się u nas bardzo dużo. Jest blog, o który staram się całymi siłami dbać, jest magazyn, dla którego piszę - MAMMAZINE, od września zaczynamy warsztaty w przedszkolach, mąż wraca do pracy w "normalnych" godzinach i ciekawa jestem jak znów przestawimy się na stary tryb. Jest jeszcze wiele pomysłów i marzeń w głowie, które trzeba w końcu zacząć realizować, bo samo nic się nie wydarzy. Nadchodzi więc intensywny czas, w tyle zostawiamy wakacje i ten letni chillout, choć mam nadzieję, że jeszcze kilka ciepłych wieczorów na balkonie uda nam się spędzić :)



***

W naszym ogródku pojawiły się pierwsze dynie! Wielka radość nastała i ślinianki zostały pobudzone. Matko jak ja uwielbiam to warzywo! Nasze małe hokkaido dojrzewają w słońcu z dnia na dzień, stają się coraz bardziej pomarańczowe i cieszą oczy! Wchodząc w nasz dyniowy gąszcz nie bierzemy pierwszej z brzegu, a dokładnie zastanawiamy się, która jest już gotowa byśmy mogli nacieszyć nią kubki smakowe. Nie wiem czy wiecie, ale dynia ta ma wiele witamin (A, B, E) bogata jest w potas, żelazo, wapń, fosfor więc jest bardzo zdrowa! Wspomaga układ odpornościowy, pomaga przy rotawirusach, a nawet nowotworach! Świetnie odkwasza organizm! Można, a nawet bardzo wskazane jest podawać ją już od 8 miesiąca życia! Jedzcie więc NA ZDROWIE! :)

Na pierwszy ogień poszła nasza ulubiona zupka dyniowa, delikatna, smaczna, najprostsza. Z pestkami dyni uprażonymi na patelni smakowała wyśmienicie! 













ZUPA DYNIOWA

Składniki:

1 dynia hokkaido
1 l bulionu warzywnego lub wody
1 cebula
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
oliwa do smażenia

uprażone pestki dyni do podania

Przygotowanie:

Dynię kroimy, wybieramy pestki i obieramy. Kroimy w małą kostkę. Cebulę obieramy i kroimy na drobną kostkę. W garnku rozgrzewamy oliwę i smażymy w niej cebulę delikatnie oprószoną solą. Po chwili dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę lub drobno pokrojony. Smażymy jeszcze około minuty po czym wsypujemy dynię i chwilę podsmażamy. Zalewamy bulionem lub wodą i gotujemy do miękkości dyni. Miksujemy zupę na gładki krem, przyprawiamy solą, pieprzem i gałką. Podajemy z prażonymi pestkami dyni. 

SMACZNEGO!!!



poniedziałek, 2 lutego 2015

Zabawa w ... ZUPĘ KREM Z GRUSZKI I PIETRUSZKI :)

Odwiedzanie blogów kulinarnych jest niczym podróż w czasoprzestrzeni. Ta naturalność z jaką przychodzi mi wgłębianie się w tą sferę i wielowymiarowość możliwości jakie daje gotowanie sprawia, że omamiona pięknymi zdjęciami i zaskakującymi opisami płynę i zatracam się w tym cała. Mogę siedzieć godzinami wlepiona w to wszystko, czytać i podziwiać.

Ten czas, który większość kobiet jest w stanie poświęcić na codzienny makijaż, upiększanie tego co najpiękniejsze, jest dla mnie niepojęty. Nie, nie myślę, że to coś złego, raczej całym sercem podziwiam je za cierpliwość i umiejętności. Ale ja stawiam na naturę, NATURA W 100 % i w każdej sferze życia. A w sferze kulinarnej szczególnie. Powrót do korzeni, dosłownie i w przenośni. Tak jakby cofnąć się w czasie i uczyć się na nowo wszystkiego, poznawać na nowo możliwości jakie daje nam gotowanie w zgodzie z naturą. I to jak najbardziej absurdalne połączenia smakowe okazują się najtrafniejszymi i najprzyjemniejszymi jakie nasze słabe, ludzkie podniebienie mogło kiedyś doznać. Bo gdy łączymy gruszkę z pietruszką czy awokado z suszoną śliwką, nasze kubki smakowe szaleją do granic możliwości, nie wierząc w to co czują. I to jak banalne połączenia, okazują się najtrafniejszymi i zaskakującymi, zachwyca i motywuje by dalej próbować, smakować i zatracać się w tym.

***

Odkąd znalazłam pomysł na pewną zupę, chodziła za mną długo, bym w końcu ją ugotowała. Jej głównym składnikiem miało być warzywo - korzeń, który nigdy nie zachwycał mnie smakowo, a wręcz przeciwnie, odrzucał od siebie. Mowa o pietruszce, której zielone listki uwielbiam, nie tylko za smak, ale przede wszystkim za zapach! Jednak korzenia jak do tej pory nie polubiłam. Wystarczyło jednak połączyć go z wielbioną przeze mnie od zawsze gruszką, by zakochać się w tej kombinacji. Choć gruszka jest jedna, bierze górę i zachwyca swoją słodyczą, jednak ta delikatna nuta pietruszki (której de facto jest więcej) idealnie się z nią komponuje i podkreśla smak. Dopełnienie stanowi tymianek, przyprawa, która sama pcha mi się do rąk na myśl o gruszce - nie wiem dlaczego, ale wiem na pewno, że to strzał w dziesiątkę. Z racji na słodycz tej zupy Maja wcinała i prosiła o dokładkę, Lena za posmakowała kilka łyżek po czym ukoronowała zupę dobitnym "ble"! :)Nie zapominajcie jednak, że Lena je naleśniki w towarzystwie musztardy! :) Uwierzcie więc mi i Mai na słowo, że zupa jest zdecydowanie PYCHA! :)












Składniki:

pół kilo korzeni pietruszki
jedna gruszka
łyżeczka suszonego tymianku
1 szklanka mleka
1 szklanka bulionu warzywnego
oliwa
szczypta gałki muszkatołowej
sól, pieprz
podprażone płatki migdałowe do podania

Przygotowanie:

Pietruszkę obrać i pokroić w grube plastry. Na dnie dużego garnka rozgrzać oliwę, dodać pietruszki i na bardzo małym ogniu dusić je przez około 5 minut. Następnie dodać pokrojoną na ćwiartki gruszkę i tymianek i dusić przez kolejne 5 - 10 minut, do momentu, aż będą bardzo miękkie. Do garnka wlać bulion, ma być go tyle, aby przykrył warzywa. Gotować przez około 15 minut, dopóki pietruszka nie będzie bardzo miękka.W międzyczasie na suchej patelni uprażyć migdały. Do miękkich warzyw dodać mleko i całość zblendować, w razie potrzeby dodając więcej mleka lub trochę wody. Doprawić solą i pieprzem i gałką. Podawać posypane płatkami migdałowymi.

/przepis z jadlonomia.com/

SMACZNEGO!!!

wtorek, 27 stycznia 2015

Zabawa w ... PONIEDZIAŁKOWE MENU! :)

Jak już kiedyś pisałam, temat na post przychodzi najczęściej w ostatnim momencie, siadam wtedy i piszę z szybkością światła, żeby nie utracić żadnej myśli, która właśnie zakwitła w głowie. Ale są czasem takie dni, że temat sam się organizuje, w codzienności, na przestrzeni kilku dni. Coś się wydarza, coś zyskuje w naszym życiu nową wartość. Założyłam bloga przede wszystkim po to by w dziewczynkach wzbudzić pasję do gotowania, by zaszczepić w nich chęć próbowania nowych smaków, by po prostu towarzyszyły mi w kuchni, by spędzać razem, kreatywnie czas i uczyć je jak smacznie i zdrowo można zjeść :) Przecież nie od dziś wiadomo, że dzieci chłoną "nas - rodziców" jak gąbkę. To czego nauczymy ich teraz, pozostanie w ich nawykach już zawsze. Nie myślałam jednak, że tak bardzo i tak szybko to polubią. Nawet jak nie spędzamy czasu w kuchni, one organizują sobie kuchnię w swoim pokoju. Gotują, pieką, urządzają herbatkę. Świetnie się przy tym bawią i dogadują. Widzę jak przenoszą moje zachowania, moje słowa do swojej zabawy. Cieszę się tym bardzo. Gdy przybiegają do mnie z upieczonym ciasteczkiem, ugotowaną zupką lub pyszną kawką daje mi to moc radości, a do tego satysfakcji, że to co robimy w kuchni naprawdę im się podoba, że to lubią i dużo z tego wynoszą! 

Ostatnio moją całą uwagę i wolny czas pochłania zdobywanie wiedzy i informacji na temat zdrowego odżywiania, witamin, minerałów i innych składników niezbędnych w codziennym jedzeniu. Na zakupy chodzę z moją "czarną listą", a gdy zdarza mi się łapać za głowę na widok listy składników na etykiecie produktu, którym do tej pory zajadaliśmy się często i ze smakiem, nie załamuję się i biegnę do domu szukać przepisu i przyrządzić daną rzecz samodzielnie. Tak było z plackami tortilla - ich przygotowanie jest tak proste i zajmuje tak mało czasu, że nie mogę uwierzyć, że dopiero teraz zacznę przygotowywać je w domu, zamiast kupować. 

Taka świadomość jaką zyskuję z dnia na dzień na temat tego co jemy jest naprawdę uzależniająca. Nie wyobrażam sobie wieczoru bez choć jednej nowej informacji lub utrwalenia już zdobytej wiedzy. Już nie mogę doczekać się kolejnych wpisów, w których będę chciała dzielić się z wami drobnymi ciekawostkami, nie wiem tylko czy macie na to ochotę ? Uważajcie - to wciąga! :)

***

Dzisiaj mamy dla was propozycję trzech dań - takie szaleństwo :)

1) Zupa krem z marchewki z imbirem - mega rozgrzewająca, podana z zielonym groszkiem i prażonymi pestkami dyni zawróci wam w głowie, a może w ustach? :)

Składniki:

4 marchewki
2 pietruszki
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 szklanki bulionu warzywnego
sól, pieprz, lubczyk

Przygotowanie:

Cebulę obieramy, kroimy w kostkę, delikatnie solimy i podsmażamy na oleju przez chwilę. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i podsmażamy jeszcze chwilę. Marchewkę i pietruszkę obieramy, kroimy w plastry i dorzucamy do garnka z cebulą i czosnkiem. Doprawiamy solą, pieprzem i lubczykiem, chwilę podsmażamy i zalewamy bulionem. Gotujemy do miękkości warzyw i miksujemy blenderem ręcznym. Podajemy z ugotowanym zielonym groszkiem i podprażonymi pestkami dyni.



2) Kopytka z pesto brokułowo - groszkowym - połączenie nietypowe, a smakowo idealne! Pesto to wulkan zdrowia! Wiecie, że brokuł to istna skarbnica witamin i minerałów (witaminy C,B1,A,K,PP,kwas foliowy, kwas pantotenowy, wapń, fosfor, magnez, potas, żelazo, chrom, kwasy omega-3 i omega-6), a do tego są niskokaloryczne :) Zielony groszek to również źródło wielu witamin! ( A, C, E, K, B1, B2, B3, B6 i kwas foliowy, wapń, magnez, fosfor, żelazo, słód, błonnik pokarmowy i potas)












Kopytka:
Ugotowane ziemniaki
mąka pszenna
1-2 łyżki mąki ziemniaczanej

Ziemniaki ugniatamy lub przepuszczamy przez maszynkę do mięsa. W garnku wyrównujemy powierzchnię i dzielimy na cztery części. Jedną część wyciągamy, zasypujemy to miejsce mąką pszenną. Dodajemy wyciągnięte ziemniaki i mąkę ziemniaczaną. Zagniatamy szybko ciasto, rolujemy wałki i kroimy na kopytka. Gotujemy w lekko osolonej wodzie do momentu wypłynięcia.

Pesto:
1 brokuł
200 g zielonego groszku
łyżka soku z cytryny
garść podprażonych pestek dyni
1 ząbek czosnku
1-2 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz

Brokuły podgotowujemy ok 3-4 minuty. Groszek gotujemy ok. 10 minut. Wszystkie składniki łączymy i miksujemy blenderem ręcznym, doprawiamy do smaku według własnych upodobań. Podajemy do kopytek.

3) Hummus buraczany i tortille domowe :)




Składniki:
1 szklanka suchej ciecierzycy
1/2 szklanki tahiny
1 średni burak
sok z połowy cytryny
1-2 ząbki czosnku
2 łyżeczki sody oczyszczonej
sól
do podania: kilka kropli oliwy

Przygotowanie:
Ciecierzycę zalać dużą ilością zimnej wody, dodać łyżeczkę sody oczyszczonej i zostawić na noc. 
Następnego dnia ciecierzycę odcedzić, opłukać i zalać świeżą wodą także z łyżeczką sody. Gotować na średnim ogniu, uważając na kipiącą białą pianę - cieciorka będzie gotowa, kiedy ziarenko po naciśnięciu palcami będzie się rozchodzić i będzie maślane w środku. To ważne, aby ciecierzyca była bardzo miękka - ugotowanie do tego stopnia miękkości zajmuje około 30-50 minut. 
W międzyczasie buraka upiec w folii lub ugotować do miękkości, pieczenie zajmuje około godziny ale burak jest wtedy dużo słodszy i smaczniejszy. Ważne jednak, aby był naprawdę dobrze upieczony i bardzo miękki. 
Ugotowaną ciecierzycę należy dokładnie opłukać w zimnej wodzie, dodać tahinę z czosnkiem i wszystko utrzeć ręcznym blenderem. Następnie dodać buraka, sok z cytryny i wszystko utrzeć na bardzo gładką masę, na koniec doprawić do smaku solą albo większą ilością cytryny lub czosnku. Jeść posypane czarnuszką lub za'atarem z ulubionym pieczywem lub domową tortillą :)

/przepis z jadlonomia.com/


TORTILLE - Składniki na 8 dużych sztuk:


2 szklanki mąki pszennej
160ml gorącej wody
2 łyżki oleju
szczypta soli

Przygotowanie:

1. W misce mieszamy mąkę z solą i zalewamy gorącą wodą. Nie musi być wrząca. Najlepsza będzie taka po 2-3 minutach od zagotowania. Dodajemy olej. Mieszamy składniki drewnianą łyżkę, a następnie zagniatamy rękoma około 5 minut. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na kilkanaście minut, aby odpoczęło.

2. Ciasto dzielimy na 8 mniej więcej równych części. Z każdej z nich formujemy kulkę, którą rozpłaszczamy dłonią, a następnie wałkujemy jak najcieniej na koło o średnicy o 1-2 cm większe niż średnica dno patelni, ponieważ tortille skurczą się w trakcie smażenia. Jeżeli jest taka potrzeba można w trakcie wałkowania minimalnie podsypać je mąką. Nie przejmujcie się, jeśli nie wyjdą Wam idealne okrągłe. To nie ma być wzorzec koła do Sevres tylko placek do domowego obiadu. ;)

3. Smażymy na suchej patelni z powłoką non-stick niecałą minutkę z jednej strony, a przewracamy i smażymy około 30 sekund. Na tortilli mogą tworzyć się bąble, ale nie należy się tym przejmować. Znów obracamy i smażymy jeszcze 30 sekund. Chodzi o to, aby nie spuszczać tortilli z oczu i obsmażyć ja tylko tyle, ile będzie konieczne. Powinna miejscami lekko się zrumienić, ale nie za mocno. Jeśli zbyt długo pozostawimy ją na patelni obeschnie, zrobi się krucha i nie da się jej zwijać.

/Przepis z  http://vegazone.blox.pl/

wtorek, 4 listopada 2014

Zabawa w ZUPĘ Z TOPINAMBURA :)

Dawno, dawno temu... a może nie tak całkiem dawno, w każdym razie dostałam prezent, którym chwaliłam się wszem i wobec. Był nim mianowicie TOPINAMBUR. Pan warzywo wspaniałe, o którym dzień wcześniej czytałam, kilkanaście dni wcześniej o nim usłyszałam i od razu zapragnęłam go mieć! Więc możecie wyobrazić sobie jaki był mój zachwyt gdy go otrzymałam! I to bez próśb, zapytań, poszukiwań. Po prostu zapukał do mych drzwi. Zjadłam go na surowo - jak sugerował mój darczyńca - smakował trochę jak rzodkiewka, chrupki i z wyczuwalną nutką orzechową. Następnego dnia zajadaliśmy się nim na śniadanie w towarzystwie innych kanapkowców. Kolejnego dnia zaszczycił nas w postaci ZUPY KREM (o której to właśnie jest ten wpis). Marzyły nam się jeszcze czipsy z szanownego pana, ale brakło samego zainteresowanego :( Ale mam nadzieję, że to nic straconego i niebawem nadrobimy!

ZUPA Z TOPINAMBURA obłędna. Idealna przystawka. W towarzystwie CZIPSÓW Z JARMUŻU i prażonego słonecznika - rewelacja! Sami się przekonajcie - POLECAM!















Składniki na zupę:

500 g topinambura
1 cebula
1 ziemniak
1-2 ząbki czosnku
ok. 3-4 szklanki bulionu 
oliwa z oliwek
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

dodatki: czipsy z jarmużu, słonecznik uprażony, grzanki 

Przygotowanie:

Cebulkę kroimy w kostkę i szklimy na oliwie. Dodajemy czosnek i jeszcze chwilę smażymy. Ziemniaka obieramy, kroimy w kostkę i dodajemy do cebuli i czosnku. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Obieramy topinambur, kroimy w kostkę i wrzucamy do garnka z ziemniakami. Zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości. Blendujemy. Podajemy z dodatkami.

Składniki na czipsy:

Pęczek jarmużu
oliwa z oliwek
sól, pieprz

 Przygotowanie:

Jarmuż myjemy i osuszamy. Odrywamy twarde łodyżki. Polewamy oliwą i przyprawiamy. Pieczemy w temperaturze 160 stopni 5-8 minut, aż będzie chrupki. Można wyciągnąć część, która już się upiekła, a resztę zostawić jeszcze na chwilę. Jeść same jako przekąska lub jako dodatek to zupy.

SMACZNEGO!!!