Odwiedzanie blogów kulinarnych jest niczym podróż w czasoprzestrzeni. Ta naturalność z jaką przychodzi mi wgłębianie się w tą sferę i wielowymiarowość możliwości jakie daje gotowanie sprawia, że omamiona pięknymi zdjęciami i zaskakującymi opisami płynę i zatracam się w tym cała. Mogę siedzieć godzinami wlepiona w to wszystko, czytać i podziwiać.
Ten czas, który większość kobiet jest w stanie poświęcić na codzienny makijaż, upiększanie tego co najpiękniejsze, jest dla mnie niepojęty. Nie, nie myślę, że to coś złego, raczej całym sercem podziwiam je za cierpliwość i umiejętności. Ale ja stawiam na naturę, NATURA W 100 % i w każdej sferze życia. A w sferze kulinarnej szczególnie. Powrót do korzeni, dosłownie i w przenośni. Tak jakby cofnąć się w czasie i uczyć się na nowo wszystkiego, poznawać na nowo możliwości jakie daje nam gotowanie w zgodzie z naturą. I to jak najbardziej absurdalne połączenia smakowe okazują się najtrafniejszymi i najprzyjemniejszymi jakie nasze słabe, ludzkie podniebienie mogło kiedyś doznać. Bo gdy łączymy gruszkę z pietruszką czy awokado z suszoną śliwką, nasze kubki smakowe szaleją do granic możliwości, nie wierząc w to co czują. I to jak banalne połączenia, okazują się najtrafniejszymi i zaskakującymi, zachwyca i motywuje by dalej próbować, smakować i zatracać się w tym.
***
Odkąd znalazłam pomysł na pewną zupę, chodziła za mną długo, bym w końcu ją ugotowała. Jej głównym składnikiem miało być warzywo - korzeń, który nigdy nie zachwycał mnie smakowo, a wręcz przeciwnie, odrzucał od siebie. Mowa o pietruszce, której zielone listki uwielbiam, nie tylko za smak, ale przede wszystkim za zapach! Jednak korzenia jak do tej pory nie polubiłam. Wystarczyło jednak połączyć go z wielbioną przeze mnie od zawsze gruszką, by zakochać się w tej kombinacji. Choć gruszka jest jedna, bierze górę i zachwyca swoją słodyczą, jednak ta delikatna nuta pietruszki (której de facto jest więcej) idealnie się z nią komponuje i podkreśla smak. Dopełnienie stanowi tymianek, przyprawa, która sama pcha mi się do rąk na myśl o gruszce - nie wiem dlaczego, ale wiem na pewno, że to strzał w dziesiątkę. Z racji na słodycz tej zupy Maja wcinała i prosiła o dokładkę, Lena za posmakowała kilka łyżek po czym ukoronowała zupę dobitnym "ble"! :)Nie zapominajcie jednak, że Lena je naleśniki w towarzystwie musztardy! :) Uwierzcie więc mi i Mai na słowo, że zupa jest zdecydowanie PYCHA! :)
Składniki:
pół kilo korzeni pietruszki
jedna gruszka
łyżeczka suszonego tymianku
1 szklanka mleka
1 szklanka bulionu warzywnego
oliwa
szczypta gałki muszkatołowej
sól, pieprz
podprażone płatki migdałowe do podania
Przygotowanie:
Pietruszkę obrać i pokroić w grube plastry. Na dnie dużego garnka rozgrzać oliwę, dodać pietruszki i na bardzo małym ogniu dusić je przez około 5 minut. Następnie dodać pokrojoną na ćwiartki gruszkę i tymianek i dusić przez kolejne 5 - 10 minut, do momentu, aż będą bardzo miękkie. Do garnka wlać bulion, ma być go tyle, aby przykrył warzywa. Gotować przez około 15 minut, dopóki pietruszka nie będzie bardzo miękka.W międzyczasie na suchej patelni uprażyć migdały. Do miękkich warzyw dodać mleko i całość zblendować, w razie potrzeby dodając więcej mleka lub trochę wody. Doprawić solą i pieprzem i gałką. Podawać posypane płatkami migdałowymi.
/przepis z jadlonomia.com/
SMACZNEGO!!!
czy ta zupa jest bardzo słodka? pytam, bo od dziecka czuję wstręt do wszelakich zup owocowych...
OdpowiedzUsuń(to ja, ur ma, czyli rzuf :D )
Hm słodka jest, ale tak przyjemnie, zupełnie nie jak zupa owocowa! Pietruszka i tymianek neutralizują trochę smak słodkości :)
Usuńja za to pietruchy nie znoszę w żadnej postaci... ale jakby ktoś przygotował taką nie pogardziłabym :)
OdpowiedzUsuńMoje dziewczynki na pewno chętnie przygotują :) ZAPRASZAMY!!! :)
UsuńNie cierpię smaku i zapachu pietruszki... Ciekawe czy cokolwiek mogłoby mnie do niej przekonać :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować tej zupy, naprawdę!!! :)
UsuńChętnie spróbowałabym tej zupy, ale obawiam się o reakcję domowników więc w razie czego muszę mieć plan B na obiad:)
OdpowiedzUsuńPlanem B może być jakaś inna, ulubiona zupka na bulionie :)
UsuńUwielbiam kremowe zupy, ale takiej kombinacji nie jadłam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz spróbować koniecznie :)
UsuńSamo zdrowie a kuchareczki rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dziękujemy :) Pozdrawiamy również :)
UsuńCalineczki mają dar do przekonywania, jak oglądam fotorelacje to aż w brzuszku burczy ;)
OdpowiedzUsuń:) a takim razie zupkę trzeba zrobić ;)
UsuńOryginalne połączenie, ale do pietruszki jakoś przekonać się nie mogę. Choć z chęcią bym troszkę spróbowała, a nuż pokochałabym pietruszkę w tej kombinacji :)
OdpowiedzUsuńJoanna Grzeszczuk
O widzisz, to tak jak ja - do czasu tej zupy :) spróbuj! :)
UsuńJak malusie:)kreatorki smaku przygotują dla mnie tę zupkę, na pewno ją polubię:) babcia Ania
OdpowiedzUsuńJuż nie mogą się doczekać kiedy uraczą babcię pyszną zupką i innymi smakołykami :) :*
UsuńBardzo mnie zaintrygowałaś tym przepisem. Nigdy nie polubiłam pietruszki, aczkolwiek niedawno odkryłam, że pieczona świetnie smakuje. Może to jest kolejny pomysł na to żebym się przekonała do tego warzywa ;)
OdpowiedzUsuńOj na pewno tak!!! A ja muszę spróbować pieczonej :)
UsuńPo pierwsze jakie Cudeńko na tych Twoich zdjęciach :) Po drugie kocham takie zupy-kremy :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Ja też uwielbiam takie zupy, dziewczynki jeszcze niedawno niezbyt chętnie zajadały takie kremy, ale powoli się przekonują :)
UsuńZupa pewnie pyszniutka, ale najbardziej spodobało mi się zdjęcie Maleńkiej z ...obieraczką! Motywujące i zachwycające zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam trzy Kobietki ;)
Anna Mieńko
Z gruszką smacznie jest, ja jadłam dyniową z gruszką, pycha!
OdpowiedzUsuńMusze spróbować tej wersji :)
Jolanta G.
robiłam bardzo podobną zupę krem! zachwyciła mnie choć pietrucha sama w sobie wcale nie powala :) miłego dnia!
OdpowiedzUsuńja w smaku pietruszki zakochałam się niedawno ;) przepis zdecydowanie do wypróbowania, choć zapewne zjem zupę sama :D
OdpowiedzUsuńMoże i ja przekonam się do pietruszki, osobiście lubię tylko jej zapach i aromat :) pozdrawiam Aniela
OdpowiedzUsuń