Ktokolwiek wchodzi do naszej kuchni, dziwi się jaka ona mała. Ponoć na zdjęciach wygląda na o wiele większą ... to prawda ? Tak naprawdę jest malutka, ale mimo to na tych naszych czterech metrach kwadratowych wiele się dzieje. Jeden posiłek to masa zabawy, pełno wszystkiego wszędzie, brak miejsca na cokolwiek i ogólny chaos. Ale lubimy to. Gdy tak wiele się dzieje, czuję, że żyję.
Gdy wchodzimy do kuchni przyjmuję kilka ról jednocześnie. Jestem nauczycielką, fotografem, kucharzem, sprzątaczką no i oczywiście mamą. Czyli dzień jak co dzień każdej mamy :)
Nauczanie. Ostatnio nasza kuchenna tablica coraz częściej jest obrysowywana na wiele różnych sposobów. Towarzyszą temu opowieści, które dziewczynki bardzo polubiły i z chęcią ich wysłuchują. Nawet się ich domagają. Staram się włączać je do tej zabawy. Czasami coś namalują, innym razem ja maluję według ich zaleceń, kolorują i zmazują. Co jeszcze? Wąchamy, smakujemy, dotykamy i oczywiście pozujemy do zdjęć z nowymi produktami. Dziewczynki uczą się nazywać i rozpoznawać smaki - słodki, gorzki, kwaśny. Uwielbiam ich miny w momencie tego ostatniego :) Taka nauka to dosłownie krótka chwila przed gotowaniem, resztę dopowiadam w trakcie.
Poza tym wszystkim uczymy się oczywiście odmierzać, mieszać no i kroić! Dziewczynki coraz lepiej posługują się nożem. Maja jako 3,5 latka radzi sobie naprawdę świetnie, a 2 letniej Lence wcale do niej nie daleko! Wystarczy trochę maminej odwagi i zaufania do dziecka, a nauka na pewno będzie owocna!
Dziś przed snem Maja powiedziała, że jak będzie duża to będzie mi co rano robić kawę. Zapytała z czułością czy ją tego nauczę :) To było tak kochane i tak pięknie potwierdzające, że to co robię ma sens. Bo dzieci przecież teraz chłoną wiedzę jak gąbka, chcę wszystko wiedzieć. Nie mogę zmarnować tego czasu! :)
Fotografowanie. To zadanie naprawdę nie jest łatwe, dlatego nasze zdjęcia nie wyglądają jak te z najlepszej gazety czy bloga kulinarnego. Czasami zrzucam winę na aparat, ale tak naprawdę nie o to chodzi. Wytrzeć ręce, pstryknąć zdjęcie, kontrolować ilość odmierzanego produktu i jeszcze zrobić to tak by zdjęcie nie było zbyt rozmazane, nie mówiąc już o tym, żeby było konkretne, mieściło się w kadrze i ukazywało to co naprawdę ważne - to zadanie ekstremalne. Czasami nie nadążam za dziewczynkami, czasami aparat jest cały w mące, czasami się jak na złość rozładuje i biegnę jak szalona po ładowarkę by choć na chwilkę go podłączyć. Nie zapominajcie, że w tym czasie coś się smaży, coś gotuje a dziewczynki bawią się produktami rozrzucając je wszędzie. Można się wtedy nieźle zakręcić - oczywiście pozytywnie :)
Kucharzenie. Tego uczymy się wspólnie. Nie jestem ideałem w kwestii gotowania, nie zawsze mi się wszystko udaje i nie zawsze smakuje. Czasami coś przypalę, przesolę lub po prostu okaże się, że połączenie pewnych smaków wcale nie było dobre. Ale każdego dnia uczymy się na nowo, uczymy się razem jak zdrowo, smacznie i kolorowo przyrządzać posiłki.
Bycie mamą. To we wspólnym gotowaniu bardzo istotne. Ta rola wymaga od nas najwięcej i ma najważniejszy wpływ na wspólną przygodę w kuchni. To jak podejdziemy do dziecka, jak zachęcimy go do tej zabawy, czy okażemy mu wystarczająco dużo cierpliwości, niewiele mniej zaufania , otwartości i miłości ma ogromne znaczenie! Ja przy moich dziewczynach z dnia na dzień uczę się przede wszystkim cierpliwości, czasami na błędach. Później siedzę i biję się z myślami dlaczego coś poszło nie tak, po co powiedziałam jedno słowo za dużo i staram się im tłumaczyć moje zachowanie. Trzeba umieć przeprosić, tak nawet my dorośli czasami popełnimy błąd, który tego od nas wymaga. Dla naszych dzieci mamy być wzorem, nawet, a może i szczególnie w tych trudniejszych sytuacjach.
Sprzątanie. W tym najlepiej odnajduje się nasz Kochany Tatuś! Ale niestety zazwyczaj nie ma go w domu gdy gotujemy dlatego wszystko spada na mnie. Nie ma co się rozpisywać, możecie się tylko domyślić jak wygląda kuchnia po takim gotowaniu, ile rzeczy jest do pochowania, ile naczyń do umycia i ile zakamarków do odkurzenia i wyczyszczenia :) Ale mimo wszystko warto!!!!
ZACHĘCAM WAS WIĘC CAŁYM SERCEM! GOTUJCIE RAZEM ZE SWOIMI POCIECHAMI! NIE PRZEJMUJCIE SIĘ, ŻE PRZYGOTOWANIE POSIŁKU ZAJMIE WAM O WIELE WIĘCEJ CZASU I NIE ZAWSZE WYJDZIE TAK JAK SIĘ TEGO SPODZIEWACIE, CIESZCIE SIĘ TYM WSPÓLNYM CZASEM!!! TO CO DAJEMY Z SIEBIE NASZYM DZIECIOM, KIEŁKUJE W NICH I DA SŁODKI OWOC W PRZYSZŁOŚCI!!!
***
Ostatnie dwa dni upłynęły nam owocnie :) Zrobiłyśmy owocową sałatkę i przygotowałyśmy mega owocowy koktajl, poznałyśmy i przekonałyśmy się do kiwi (wcześniej nie chciały go jadać), przypomniałyśmy sobie o pysznych truskawkach i jagodach! Nawet nie wyobrażacie sobie jaka była moja radość gdy w mojej małej zamrażalce odnalazłam truskawki i jagody! Nie wiem jak one się przede mną ukryły :) Także dziś sentymentalnie, w tęsknocie za ciepłem i ukochanym latem! :)
SAŁATKA OWOCOWA - kupcie różne owoce i pozwólcie dzieciom samodzielnie dokonać wyboru który z nich znajdzie się w ich sałatce. Dajcie im nożyk, deskę oraz miskę i pozwólcie stworzyć ich własną sałatkę. Na koniec możecie posypać słonecznikiem lub ukonorować suszoną żurawiną :) Zobaczycie, że samodzielnie przygotowana zniknie bardzo szybko :)
Jedni zachwycają się smakiem, a inni aromatem :)
Idealne miejsce do konsumpcji to podstawa :)
KOKTAJL OWOCOWY - z koktajlem zróbcie tak samo jak z sałatką, niech dzieci decydują co w nim będzie :) Dolejcie mleka i pozwólcie zmiksować! :)
SMACZNEGO!!!
Musisz mieć bardzo dużo cierpliwości, skoro pozwalasz swoim dziewczynkom na tak wiele :) ale rozumiem, że one dzięki temu są jeszcze bardziej szczęśliwe :) tekst o robieniu kawy dla Mamy bardzo mnie rozczulił, dzieci są kochane! :) chociaż gdy widzę zdjęcia gdy dziewczynki trzymają nóż w rączkach- mam ciarki!! :) na szczęście uważne oko Mamy ich pilnuje :) pozdrawiam Aniela :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Wam idzie wspólne gotowanie. Dzieci w kuchni potrafią być małymi mistrzami :-)
OdpowiedzUsuńO tak - zdecydowanie!!!! :) Dziękujemy! :)
Usuń