Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łosoś. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łosoś. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 października 2017

Zabawa w ... PALUSZKI RYBNE Z ŁOSOSIA W PANIERCE JAGLANEJ! :)



Wiem, że zbyt rzadko dzielę się z Wami przepisami, ale naprawdę staram się najmocniej jak potrafię. Dziś kolejny przepis z cyklu ulubionych i szybkich obiadów dla głodnych, małych brzuszków. 

Nadeszła jesień,a u nas wraz z nią nadeszła ospa. Przesiedziałyśmy cały miesiąc w domu, na szczęście miesiąc w większości deszczowy i ponury. W końcu możemy odetchnąć świeżym powietrzem, wręcz zachłysnąć się nim. Tak piękny powrót do normalności zaserwowała nam matka natura, że nasza wdzięczność jest nieopisana. Tak ciepła, słoneczna jesień cieszy serce i duszę. Mam wrażenie jakby miała trwać i trwać, a może to takie marzenie, w które zbyt mocno wierzę ? Wiem, wiem, że to się zaraz skończy, dlatego cieszymy się tym najmocniej. Łapiemy promienie słoneczne i witaminy. Wszystko wydaje się odmienione, wszystko się człowiekowi chce. Liście spadające z drzew z lekkim podmuchem wiatru nie przeszkadzają, nawet wtedy gdy grabisz je na okrągło. Słońce oślepiające swoim blaskiem nie drażni, mimo, że musisz mrużyć oczy by cokolwiek dojrzeć. To taki piękny czas kiedy wszystko jest na TAK,a życie wydaję się mieć lepszy smak, piękniejszy zapach i jeszcze bardziej wyjątkowy wygląd. 

wtorek, 28 lutego 2017

Zabawa w ... JAJECZNICĘ Z ŁOSOSIEM I ŚNIADANIE W ŁÓŻKU! :)


No cóż. Prawda jest taka, że wszystkich wkoło dopada przesilenie wiosenne, prawda? Chroniczne zmęczenie, smęcenie, marudzenie, niechcemisię i wielka ochota na ... LENISTWO! Też tak macie? My zdecydowanie tak! Ale to chyba nic złego prawda? To taki stały element naszego życia. Rok w rok to samo. I każdego roku jakoś zaciskamy zęby i to znosimy. A potem świat jest lepszy, piękniejszy, weselszy. Wiosna już coraz bliżej. Gdy wychodzę i słyszę śpiew ptaków wiem, że jest tuż za rogiem. Gdy czuję na sobie promienie słońca, czuję ją tak blisko. Trampki na nogach to taki znaczący przełom, gdy pierwszy raz w ciepłe dni w nich wychodzę, już nie wracam do innych. Wiosnę widać już gołym okiem. Zbliża się do Nas, czuć ją w lekkim powiewie wiatru, w tym ciepłym powietrzu. I ten szok termiczny, tak przyjemnie trwający kilka dni, gdy wychodzę uderza mnie to ciepło, niczym mróz zimą. To takie przyjemne i tak mocno sprzyja rozleniwieniu. 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Zabawa w ... WĘDROWANIE I MAKARON Z ŁOSOSIEM! :)

Czas do was wrócić. Do wirtualnej rzeczywistości, tej do której należymy, choć zawsze broniliśmy się przed tym rękoma i nogami. A teraz wsiąkneliśmy w to cali. I może to narzekanie na ciągły brak czasu i na to jak szybko wieczorne minuty uciekają właśnie na tym się opiera. Może ten wirtualny świat tak bardzo nas porwał. Czas świąteczny spędziliśmy poza tym światem. No może nie całkiem, czasami zaglądneliśmy co u was słychać, jesteście teraz częścią naszego życia i tak wyłączyć się całkiem wydawało się trochę nie fair. Ale mimo wszystko bez zbędnych deklaracji, bez oficjalnych słów byliśmy trochę z boku i teraz ciężko mi wrócić. Włączony komputer omijam szerokim łukiem i nawet wyzbyłam się ciągłych myśli by tam zajrzeć choć na chwilę. Przez te kilka dni zaglądnęłam do kilku książek, które czekały z utęsknieniem. Zobaczyłam kilka filmów w ramionach męża,do których już dawno mieliśmy ochotę wrócić. Taka chwila spokoju, oddechu, bez zmartwień i narzekań, że znowu nie zrobiłam wszystkiego co zaplanowane. Takie życie bez planu. 

Kiedyś, bardzo dawno temu wybraliśmy się w podróż. Stanęliśmy na drodze z wielkimi plecakami, wystawiliśmy kciuki na trasie w kierunku morza i ruszyliśmy w nieznane. Ah co to był za czas! Dwa tygodnie beztroski. Dwa tygodnie wędrówki. Dwa tygodnie "poza światem". Wędrowaliśmy z dwójką cudownych i bliskich nam ludzi po naszym polskim wybrzeżu nie martwiąc się o nic. Po prostu szliśmy przed siebie, zatrzymując się na odpoczynek gdy byliśmy zmęczeni, przygotowując coś do jedzenia gdy byliśmy głodni i wskakując w morskie głębiny gdy tylko naszła nas ochota. Gdy nadchodził wieczór rozbijaliśmy namioty tam gdzie zdołaliśmy dojść, otwieraliśmy butelkę z ulubionymi trunkami i cieszyliśmy się tą wolnością. Takie życie bez planu, bez zmartwień, poza światem. Czasami marzy nam się takie życie poza wszystkim, w dalekiej puszczy, gdzieś w głębi lasu, wysoko w górach, w małej chatce. Otoczeni sobą i swoją miłością. Może kiedyś.












***

Zastanawiałam się czym was dziś uraczyć, bo kilka przepisów nadal czeka by ujrzeć światło dzienne. Dziś stawiam na nasz ulubiony makaron i wspaniały zestaw do niego. W sumie mając butlę gazową przy sobie mogliśmy przygotować go dla siebie nawet będąc na naszej wyprawie :) Zwłaszcza, że brzuszków z łososia, które są jednym ze składników, mieliśmy pod dostatek :) Dziewczynki zakochane są w łososiu po uszy, więc danie to zajadały z wielkim smakiem! Tak proste, a tak pyszne! Spróbujcie sami! :)

Składniki:

500 g wędzonych brzuszków z łososia
1 brokuł
400 g makaronu razowego penne
1 ząbek czosnku
sól, pieprz
świeża lub suszona bazylia
kilka kropel soku z cytryny

Przygotowanie:

Makaron ugotować według wskazówek na opakowaniu. Brokuł podzielić na różyczki i obgotować przez ok 5 minut w lekko osolonej wodzie. Odcedzić. Brzuszki obrać i pokroić na małe kawałki, podsmażać na patelni - nie potrzeba tłuszczu, same go puszczą. Po chwili dodać przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Podsmażać tak przez 2-3 minuty. Ugotowany makaron odcedzić, dodać do niego brokuły i łososia, wszystko wymieszać. Podawać posypane bazylią i skropione sokiem z cytryny. 











SMACZNEGO!!!

czwartek, 18 grudnia 2014

Zabawa w ...JAJECZNICĘ ZE SZPINAKIEM I SUSZONYMI POMIDORKAMI :)

Zdarza się tak, że danie, które przygotowujemy nie wymaga zbyt wielkiego nakładu pracy dodatkowych rączek, ale mimo wszystko wołam dziewczynki do kuchni, bo właśnie te najprostsze dania będą kiedyś przygotowywały samodzielnie jako pierwsze. W trakcie takich przygotowań stawiamy głównie na zabawę, pomoc jest drugorzędna. Oczywiście w takich sytuacjach nie może zabraknąć zabawek w naszej kuchni :)
Bywa jednak tak, że danie, które przyrządzamy na obiad wymaga od nas tyle pracy, że ja nie nadążam a kuchnia zmienia się w jeden wielki bajzel. Małe rączki pracują wtedy bez wytchnienia i próba przemycenia wtedy zabawy kończy się na kuchni całej w mące, połowie potrzebnych "narzędzi"wrzuconych za narożnik i bajką za wytrwałość dla małych kuchareczek.
Lubie obydwie sytuacje, a chyba ten bajzel nawet bardziej. Ten artystyczny nieład jakoś buduje we mnie zadowolenie, że zrobiłyśmy coś dobrego :) 

Dzisiaj w kuchni było spokojnie, ale nie nudno i zdecydowanie głośno :) Dziewczyny bębniły w miski, a potem zakładały je sobie na głowę i bębniły sobie nawzajem. Uwielbiam patrzeć na nie, takie roześmiane, zgrane. To właśnie daje mi radość z bycia w kuchni, te relacje, które się budują. Wspólny śmiech, wzajemna pomoc, nauka nowych słów, smaków i zapachów. Nauka krojenia, wbijania jajek i ugniatania ciasta. Jasne, że nie zawsze jest idealnie. Czasami są kłótnie o nóż, łyżkę czy zadanie do wykonania, ale przecież to też jest nauka. Umiejętność rozwiązania sytuacji, dogadania się, podzielenia zadania między dwie, W takim zwyczajnym kucharzeniu można dostrzec wiele pozytywnych walorów, które wpływają na nas i uczą nas wspólnego funkcjonowania :)
Dlatego zachęcamy wszystkie mamy, by gotowały razem ze swoimi pociechami. Uwierzcie, że może się to okazać wspaniałą przygodą :)

***

Dziś mamy dla was propozycję śniadaniową, zaczerpniętą ze wspaniałej książki  Katie Quinn Davies"What Katie Ate". Jajecznica ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, podana na grzance :) Co prawda autorka książki podaje jajecznicę z łososiem, ale okazało się, że w lodówce są jedynie suszone pomidorki, które również okazały się pysznym dodatkiem :) 










Składniki:

300g  świeżego szpinaku
6 jajek
sól, pieprz
100 g wędzonego łososia lub kilka pomidorków suszonych
2 kromki pieczywa
cytrynowe kliny do podania (gdy serwujemy z łososiem)
świeży koperek

Przygotowanie:

Liście szpinaku dokładnie myjemy, wrzucamy do garnka, podlewamy odrobiną wody i dusimy aż zwiędną. Doprawiamy solą. Cedzimy i zostawiamy w garnku pod przykryciem by nie wystygły. 

Przygotowujemy jajecznicę na swój ulubiony sposób. U nas - na parze przyprawiona solą i świeżo zmielonym pieprzem.

Opiekamy kromki chleba, połóż na każdej porcję szpinaku, jajecznicę i łososia lub pomidorki. Całość posyp świeżo zmielonym pieprzem i posiekanym koperkiem.

SMACZNEGO!!!

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Zabawa w ... KRÓLEWSKIEGO ŁOSOSIA :)


Każda księżniczka czeka na swojego księcia z bajki, który przyjedzie na białym koniu i powiezie ją ze sobą w życie jak ze snów :) Nie jest łatwo trafić na tego jednego jedynego, co już na zawsze i na wieczność będzie nasz, taki wymarzony, wyśniony, co przytuli i pocieszy, wysłucha, będzie się z nami cieszył i płakał, podniesie z porażki. Taki, który będzie przyjacielem, będzie marzył o tym samym i myślał podobnie, będzie tak samo szalony lub równie spokojny, taki który będzie nas zaskakiwał prezentami bez okazji i nie zapominał, gdy jest okazja :) Taki który będzie potrafił przemierzyć Polskę by się z Tobą zobaczyć na kilka godzin, a kilkanaście spędzić w pociągu. Taki, który będzie dzwonił codziennie i zasypiał z telefonem przy uchu, który będzie słuchał jak mu czytasz wiersze, jak się żalisz albo cieszysz. Taki, który będzie robił niespodzianki i będzie pojawiał się w Twoim pokoju jak duch, który będzie najmniejszy i najładniejszy kamyk wkładał do koperty i wysyłał, byś została obdarowana, który napisze na kawałku kory dwa piękne słowa. Taki, który na gitarze będzie Ci grał i wymyślał piosenki specjalnie dla Ciebie. Taki, który wywróci Twój świat do góry nogami, który da ci moc szczęścia, ale i doprowadzi do łez. Tak, który pokocha Ciebie z Twoimi słabościami, który mimo wszystko będzie przy Tobie. Taki, który dla Ciebie właśnie będzie tym Księciem z bajki i nikt nie będzie w stanie mu dorównać. Taki, z którym będziesz marzeniami malowała miłość, na zawsze i na wieczność, jak groszek z marchewką, jak dwie połówki pomarańczy. Taki Twój Forrest a Ty jego Jenny. Tacy my po prostu... 

środa, 30 lipca 2014

Zabawa w ... PLACUSZKI NALEŚNIKOWE Z ŁOSOSIEM :)

Czasami zdarza nam się zaplanować wielkie gotowanie, ale czas płata figle i przemyka przez palce tak, że człowiek się za późno ocknie i zerka na zegarek z trwogą :) Tak było u nas wczoraj, wielki plan, wielkie zakupy i tyle. Nie pozostało nam więc nic innego jak zerknięcie do lodówki i sklecenie czegoś na bardzo szybko z akompaniamentem burczących brzuchów :) To tak zwana dieta resztkowa - wyrzucasz z lodówki wszystkie końcówki produktów jakie masz i działasz :) I tak z resztek wędzonego łososia, kilku suszonych pomidorków i końcówki sera pleśniowego powstały nasze naleśnikowe placuszki!

Składniki:
  • 150 g mąki
  •  2 jajka
  • 250 ml wody
  • pół łyżeczki soli
  • pół łyżeczki bazylii suszonej
  • olej do smażenia
Przygotowanie:

Mieszamy lub miksujemy wszystkie składniki na ciasto. Dodajemy do nich pokrojone w kostkę łososia, pomidorki i ser pleśniowy. W razie potrzeby zagęszczamy lub rozrzedzamy ciasto(dodajemy mąkę lub wodę) - powinno być dość gęste, żeby wychodziły małe placuszki a ciasto nie rozlewało się po patelni. Smażymy i podajemy :)

SMACZNEGO!







Takie działania lubię, twórczo, szybko i smacznie!