wtorek, 30 grudnia 2014

Zabawa w ... SYLWESTROWE PRZEKĄSKI :)

I kolejny rok za nami... rok pełen radości i smutków, niepewności i ulgi, pełen nadziei i wiary. Rok nowych doświadczeń, nowych decyzji, przełomowych chwil. Każdy kolejny rok przynosi ze sobą coś nowego, coś dobrego - już nie możemy się doczekać tego co przyniesie ten Nowy! Jeden przyniósł nam małżeństwo, kolejny i kolejny rodzicielstwo, następny odnalezienie siebie... Każdego dnia czuliśmy w tym wszystkim wsparcie z góry i ja cały czas nie mogę nadziwić się dlaczego tak jest, czym sobie na to zasługujemy, że Opatrzność czuwa nad nami i naprawdę coraz częściej to zauważam, w drobnych rzeczach, w małych gestach, zdarzeniach, w codzienności...

Na ten nadchodzący rok nie czynimy zbytnich postanowień, może tylko to by po prostu doceniać każdy dzień. By każdego dnia zaczynać na nowo. By po prostu chwytać dzień, dbać o siebie nawzajem, mieć marzenia i uparcie dążyć do ich realizacji.

I wam Kochani życzymy tego samego - byście doceniali każdy dzień, by każdy z tych 365 dni przynosił wam radość i satysfakcję, byście potrafili zauważać pozytywy w najmniejszych szczegółach dnia codziennego. Byście byli radośni, spełniali marzenia i realizowali zamierzone cele. Bądźcie szczęśliwi!

***

Sylwestrowe balowanie nie jest zbytnio w naszym guście, dlatego od kilku lat uciekaliśmy w góry z przyjaciółmi i tam świętowaliśmy rodzinnie i spokojnie. W tym roku niestety tradycja zostanie przerwana, dlatego zostajemy w domu, a w związku z tym zaopatrujemy się w nasze ulubione chrupacze i inne przysmaki, by dotrzymać do północy ;)

1)Krakersy serowe (www.mojewypieki.com)

2)Paluchy chlebowe (Magazyn KUCHNIA)















KRAKERSY:

2 szklanki mąki pszennej chlebowej lub mąki pszennej
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
75 g masła, zimnego
120 g startego na małych oczkach sera żółtego
1/2 szklanki zimnej wody
sól, do oprószenia

Wszystkie składniki umieścić w malakserze i zmiksować. Ciasto powinno wyjść gładkie, elastyczne, miękkie. Przykryć je folią spożywczą i umieścić w lodówce na 60 minut.
Po tym czasie ciasto rozwałkować na nienatłuszczonej blaszce (lub na papierze do pieczenia) na grubość około 1 mm (miejscami może nawet prześwitywać papier); im ciasto cieniej rozwałkowane, tym krakersy smaczniejsze i bardziej chrupiące. Można lekko podsypywać mąką, jeśli to konieczne. Okrągłym nożem do pizzy lub zwykłym pokroić ciasto na kwadraty lub prostokąty, ponakłuwać każdy krakers widelcem. Przed pieczeniem oprószyć solą.
Piec w temperaturze 220ºC przez 5 - 10 minut, w zależności od grubości krakersów lub upodobań. Powinny się zezłocić.

PALUCHY CHLEBOWE:

1 opakowanie suchych drożdży
275ml ciepłej wody
450g mąki
1,5 łyżeczki soli
oliwa

Drożdże, wodę, mąkę i sól wsypać do miski. Wyrobić elastyczne ciasto. Z ciasta uformować paluchy, ułożyć je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawić pod przykryciem na 30-40 minut. Po tym czasie posmarować paluszki oliwą i posypać solą i pieprzem. Piec ok. 15 minut w temperaturze 200 stopni.


3) Mini tarty makowe










MINI TARTY MAKOWE

2 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki cukru pudru
200 g zimnego masła
2 żółtka
300g masy makowej
garść orzechów włoskich

Składniki ciasta posiekać nożem, szybko zagnieść, owinąć folią, włożyć do lodówki na 30 minut. Schłodzonym ciastem wylepić formę do mini tart, wysmarowanych uprzednio masłem .Piec około 5-10 minut w temperaturze 200ºC. Nałożyć masę makową, posypać orzechami i podpiekać dalej przez kolejne 5-10 minut.

4) Paczuszki z ciasta francuskiego ze szpinakiem








ROŻKI

250 g szpinaku
100 g sera feta
2 ząbki czosnku
sól ,pieprz, gałka muszkatołowa
1 opakowanie ciasta francuskiego
1 roztrzepane jajko

Szpinak opłukać, dokładnie osuszyć, posiekać i włożyć do garnka i mieszając podgrzewać przez około minutę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i dalej podgrzewać tylko do czasu aż zacznie więdnąć. Wyłożyć na sitko, odcisnąć z wody. Włożyć do miski, dodać pokruszony ser feta, wymieszać, przyprawić i odstawić.
Ciasto francuskie rozwałkować na dwa razy cieńsze płaty (ja zlepiłam kawałki ciasta w kulę i dopiero potem rozwałkowałam). Wycinać kwadraty, nakładać po łyżeczce nadzienia, zlepić boki. Rożki posmarować roztrzepanym jajkiem. Piekarnik nagrzać do 200 stopni, blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć rożki i piec na złoty kolor przez około 15 - 20 minut.

5) Grzaniec owocowy  - znajdziecie go tutaj  :)


SMACZNEGO!!!

sobota, 27 grudnia 2014

Zabawa w... PIERNIK :)

Lubię moment usypiania dziewczynek i to nie tylko dlatego, że już za chwilę będę miała ten upragniony czas dla siebie, ten spokój i odpoczynek, po całym dniu ganiania i zabawy. To również dlatego, że to jest ten NASZ magiczny czas. Ten moment kiedy leżymy sobie przytulone do siebie i mamy ten wspólny czas zatrzymania. Czujemy tą bliskość i miłość. Najpierw odbywamy nasz wieczorny rytuał - czytamy bajkę, gasimy światło, modlimy się wspólnie i przytulamy na dobranoc. Kładziemy się i śpiewamy kołysanki albo po prostu leżymy i głaskamy po brzuszkach. Nie potrafiłabym wyjść i zostawić je by zasnęły same. I już nie byłoby mi smutno,dlatego że leżą tak same w ciemności, ale dlatego, że tracę tak ważną wspólną chwilę. To piękne uczucie dla matki, czuje się wtedy tak bardzo kochana i im potrzebna. 
Pomijam już fakt, że właśnie wtedy wpadają mi do głowy najlepsze posty i najlepsze pomysły. Wpływają do głowy tak lekko i zazwyczaj szybko uciekają jeśli nie usiądę i nie napiszę od razu. Dlatego zazwyczaj jak zamkną swe słodkie oczęta, ja biegnę jak szalona i klikam w klawiaturę. Czasami jednak, gdy nic do głowy nie przyjdzie leżę jeszcze chwilę przy nich i patrzę na te dwa małe cudy, największe jakie mi się przytrafiły do tej pory w życiu. Najcudowniejsze. 

***

Poświątecznie jesteśmy bardzo pojedzeni i dojadamy wszystko co jeszcze zostało :) W te święta po raz pierwszy upiekłyśmy piernik :) Bardzo szybki i bardzo pyszny !!! Zjedliśmy go wszyscy w zastraszająco szybkim tempie :) Wpisujemy go w nasz przepiśnik i na pewno do niego wrócimy nie raz w tym roku :) Ale nie za często by na następne święta też smakował tak magicznie :)







Odkryłam, że przy rozbijaniu jajek Lenka tak słodko marszy nosek i zamyka oczy :) hihi:)






Składniki :

2,5  szklanki mąki pszennej
0,5  szklanki cukru pudru
30 g cukru waniliowego
2 czubate łyżeczki kakao
opakowanie przyprawy do piernika
1 łyżeczka sody
2 łyżki płynnego miodu
1 szklanka mleka
200 g powideł śliwkowych
120 g roztopionego masła
3 duże jajka

Sposób przygotowania :

Suche składniki: mąkę, sodę, cukier puder, kakao i przyprawę piernikową - przesiewamy do miski. Dodajemy cukier waniliowy. W drugiej misce ubijamy całe jajka na puszysty krem.
W trzeciej, największej misce mieszamy mleko, powidła, roztopione masło i miód. Dodajemy suche składniki - miksujemy do połączenia w jednolitą masę. Na końcu dodajemy jajka i ponownie miksujemy. Masę przelewamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy około 1 godziny do tzw suchego patyczka. Jeśli wierzch zanadto się rumieni przykrywamy folią. Studzimy . My polałyśmy lukrem zrobionym przez babcię z gorącej wody i cukru pudru :)

/Przepis pochodzi z bloga cynamonowypyl.blox.pl/

SMACZNEGO!!!


Magiczna wigilia w dużym rodzinnym gronie w naszym domu! :)


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Zabawa w... ŚWIĄTECZNĄ TRADYCJĘ :)

Obdarowywanie jest uzależniające. Naprawdę! To jedna z najlepszych rzeczy jakiej można doświadczyć. Lepsza niż bycie obdarowanym! I wcale nie trzeba opływać w miliony żeby móc się podzielić. Wystarczy uśmiech, dobre słowo, miły gest. To daje moc. Daje radość. Zadowolenie. I dobro wraca. W uśmiechu, dobrym słowie i miłym geście! To jest moc! Dzielcie się dobrem, dawajcie z siebie to co najlepsze, nie zatrzymujcie wszystkiego dla siebie, niech dobro szerzy się wszędzie!

"Dziel się dobrem. Nie oceniaj. Nie osądzaj. Po prostu dziel się dobrem, które jest w Tobie"

Od kilku lat mamy tradycję obdarowywania najbliższych znajomych "piernikowymi paczkami". Co roku tuż przed świętami, pieczemy i pakujemy te słodkości, a potem wsiadamy w auto i ruszamy, pukamy do drzwi, składamy życzenia, zamieniamy dobre słowo i uciekamy :) Taka chwila zatrzymania, kilka słów, uśmiechów i dobrych życzeń sprawia, że latamy jak na skrzydłach. Lubimy wasze miny, gdy zupełnie się nas nie spodziewacie :) Ale ta radość gdy widzicie nas i już wiecie z czym przybywamy też nas cieszy ogromnie! Co roku lista się powiększa. A dziś po wszystkim mąż stwierdził, że za rok robimy ze sto paczek, więc możecie się domyślić jakie to daje szczęście!!!

Od niektórych z was nie wyszliśmy z pustymi rękoma za co ogromnie dziękujemy! Pyszne pierniczki, cukierki i inne prezenty bardzo nas uradowały! Ale od każdego wyszliśmy obdarowani dobrem, a to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Nieważne są wtedy nawet jakieś urazy, smutki czy małe niedogadania, w takich sytuacjach czuje się tylko radość, wdzięczność i moc przyjaźni.

Tak wesoło miałyśmy podczas pieczenia śnieżnych kulek :)






W te Święta życzymy Wam Kochani abyście mieli to szczęście doświadczać dobra na każdym kroku! Życzymy wam Spokoju i Miłości. I błogosławieństwa Bożego!


A o przepis na śnieżne kule miałam kilka telefonów więc już wam podaje i pędzę robić dla siebie bo wszystkie rozdane :) 

Składniki na około 40 ciastek:
230 g masła
pół szklanki cukru pudru
szczypta soli
1,5 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 i 1/4 szklanki mąki pszennej*
3/4 szklanki orzechów pekan (lub włoskich), posiekanych
2 szklanki cukru pudru, do obtoczenia
*zamiast 1/4 szkl. mąki dodałam 50 g zmielonych migdałów! :)

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W misie miksera umieścić masło i cukier puder. Ucierać do powstania jasnej, lekkiej i puszystej masy, przez kilka minut mikserem. Dodać ekstrakt, sól, mąkę, cynamon i zmiksować do połączenia. Dodać orzechy, zmiksować.
Z masy formować nieduże kule (wielkości małego orzecha włoskiego) i układać na blaszce wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia. Schłodzić (włożyć do lodówki razem z blaszką) przez 30 minut przed samym pieczeniem. 
Piec w temperaturze 180ºC przez około 10 - 12 minut. Ciasteczka lekko się rozpłyną. Wyjąć, przełożyć na kratkę.
Jeszcze ciepłe obtaczać w pudrze. Puder nie będzie chciał się początkowo trzymać ciasteczek, należy każde ciastko obtaczać 2 - 3 krotnie. Odkładać na kratkę. 
/Przepis z bloga www.mojewypieki.com/

SMACZNEGO!



czwartek, 18 grudnia 2014

Zabawa w ...JAJECZNICĘ ZE SZPINAKIEM I SUSZONYMI POMIDORKAMI :)

Zdarza się tak, że danie, które przygotowujemy nie wymaga zbyt wielkiego nakładu pracy dodatkowych rączek, ale mimo wszystko wołam dziewczynki do kuchni, bo właśnie te najprostsze dania będą kiedyś przygotowywały samodzielnie jako pierwsze. W trakcie takich przygotowań stawiamy głównie na zabawę, pomoc jest drugorzędna. Oczywiście w takich sytuacjach nie może zabraknąć zabawek w naszej kuchni :)
Bywa jednak tak, że danie, które przyrządzamy na obiad wymaga od nas tyle pracy, że ja nie nadążam a kuchnia zmienia się w jeden wielki bajzel. Małe rączki pracują wtedy bez wytchnienia i próba przemycenia wtedy zabawy kończy się na kuchni całej w mące, połowie potrzebnych "narzędzi"wrzuconych za narożnik i bajką za wytrwałość dla małych kuchareczek.
Lubie obydwie sytuacje, a chyba ten bajzel nawet bardziej. Ten artystyczny nieład jakoś buduje we mnie zadowolenie, że zrobiłyśmy coś dobrego :) 

Dzisiaj w kuchni było spokojnie, ale nie nudno i zdecydowanie głośno :) Dziewczyny bębniły w miski, a potem zakładały je sobie na głowę i bębniły sobie nawzajem. Uwielbiam patrzeć na nie, takie roześmiane, zgrane. To właśnie daje mi radość z bycia w kuchni, te relacje, które się budują. Wspólny śmiech, wzajemna pomoc, nauka nowych słów, smaków i zapachów. Nauka krojenia, wbijania jajek i ugniatania ciasta. Jasne, że nie zawsze jest idealnie. Czasami są kłótnie o nóż, łyżkę czy zadanie do wykonania, ale przecież to też jest nauka. Umiejętność rozwiązania sytuacji, dogadania się, podzielenia zadania między dwie, W takim zwyczajnym kucharzeniu można dostrzec wiele pozytywnych walorów, które wpływają na nas i uczą nas wspólnego funkcjonowania :)
Dlatego zachęcamy wszystkie mamy, by gotowały razem ze swoimi pociechami. Uwierzcie, że może się to okazać wspaniałą przygodą :)

***

Dziś mamy dla was propozycję śniadaniową, zaczerpniętą ze wspaniałej książki  Katie Quinn Davies"What Katie Ate". Jajecznica ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, podana na grzance :) Co prawda autorka książki podaje jajecznicę z łososiem, ale okazało się, że w lodówce są jedynie suszone pomidorki, które również okazały się pysznym dodatkiem :) 










Składniki:

300g  świeżego szpinaku
6 jajek
sól, pieprz
100 g wędzonego łososia lub kilka pomidorków suszonych
2 kromki pieczywa
cytrynowe kliny do podania (gdy serwujemy z łososiem)
świeży koperek

Przygotowanie:

Liście szpinaku dokładnie myjemy, wrzucamy do garnka, podlewamy odrobiną wody i dusimy aż zwiędną. Doprawiamy solą. Cedzimy i zostawiamy w garnku pod przykryciem by nie wystygły. 

Przygotowujemy jajecznicę na swój ulubiony sposób. U nas - na parze przyprawiona solą i świeżo zmielonym pieprzem.

Opiekamy kromki chleba, połóż na każdej porcję szpinaku, jajecznicę i łososia lub pomidorki. Całość posyp świeżo zmielonym pieprzem i posiekanym koperkiem.

SMACZNEGO!!!