Lubię moment usypiania dziewczynek i to nie tylko dlatego, że już za chwilę będę miała ten upragniony czas dla siebie, ten spokój i odpoczynek, po całym dniu ganiania i zabawy. To również dlatego, że to jest ten NASZ magiczny czas. Ten moment kiedy leżymy sobie przytulone do siebie i mamy ten wspólny czas zatrzymania. Czujemy tą bliskość i miłość. Najpierw odbywamy nasz wieczorny rytuał - czytamy bajkę, gasimy światło, modlimy się wspólnie i przytulamy na dobranoc. Kładziemy się i śpiewamy kołysanki albo po prostu leżymy i głaskamy po brzuszkach. Nie potrafiłabym wyjść i zostawić je by zasnęły same. I już nie byłoby mi smutno,dlatego że leżą tak same w ciemności, ale dlatego, że tracę tak ważną wspólną chwilę. To piękne uczucie dla matki, czuje się wtedy tak bardzo kochana i im potrzebna.
Pomijam już fakt, że właśnie wtedy wpadają mi do głowy najlepsze posty i najlepsze pomysły. Wpływają do głowy tak lekko i zazwyczaj szybko uciekają jeśli nie usiądę i nie napiszę od razu. Dlatego zazwyczaj jak zamkną swe słodkie oczęta, ja biegnę jak szalona i klikam w klawiaturę. Czasami jednak, gdy nic do głowy nie przyjdzie leżę jeszcze chwilę przy nich i patrzę na te dwa małe cudy, największe jakie mi się przytrafiły do tej pory w życiu. Najcudowniejsze.
Pomijam już fakt, że właśnie wtedy wpadają mi do głowy najlepsze posty i najlepsze pomysły. Wpływają do głowy tak lekko i zazwyczaj szybko uciekają jeśli nie usiądę i nie napiszę od razu. Dlatego zazwyczaj jak zamkną swe słodkie oczęta, ja biegnę jak szalona i klikam w klawiaturę. Czasami jednak, gdy nic do głowy nie przyjdzie leżę jeszcze chwilę przy nich i patrzę na te dwa małe cudy, największe jakie mi się przytrafiły do tej pory w życiu. Najcudowniejsze.
***
Poświątecznie jesteśmy bardzo pojedzeni i dojadamy wszystko co jeszcze zostało :) W te święta po raz pierwszy upiekłyśmy piernik :) Bardzo szybki i bardzo pyszny !!! Zjedliśmy go wszyscy w zastraszająco szybkim tempie :) Wpisujemy go w nasz przepiśnik i na pewno do niego wrócimy nie raz w tym roku :) Ale nie za często by na następne święta też smakował tak magicznie :)
Odkryłam, że przy rozbijaniu jajek Lenka tak słodko marszy nosek i zamyka oczy :) hihi:)
Składniki :
2,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki cukru pudru
30 g cukru waniliowego
2 czubate łyżeczki kakao
opakowanie przyprawy do piernika
1 łyżeczka sody
2 łyżki płynnego miodu
1 szklanka mleka
200 g powideł śliwkowych
120 g roztopionego masła
3 duże jajka
Sposób przygotowania :
Suche składniki: mąkę, sodę, cukier puder, kakao i przyprawę piernikową - przesiewamy do miski. Dodajemy cukier waniliowy. W drugiej misce ubijamy całe jajka na puszysty krem.
W trzeciej, największej misce mieszamy mleko, powidła, roztopione masło i miód. Dodajemy suche składniki - miksujemy do połączenia w jednolitą masę. Na końcu dodajemy jajka i ponownie miksujemy. Masę przelewamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy około 1 godziny do tzw suchego patyczka. Jeśli wierzch zanadto się rumieni przykrywamy folią. Studzimy . My polałyśmy lukrem zrobionym przez babcię z gorącej wody i cukru pudru :)
/Przepis pochodzi z bloga cynamonowypyl.blox.pl/
SMACZNEGO!!!
Magiczna wigilia w dużym rodzinnym gronie w naszym domu! :)
Ewelinka!!! Jak Ty pięknie piszesz o miłości!
OdpowiedzUsuńDziękuje!!!! :* Serce mi rośnie od takich komentarzy :*
UsuńPodpisuję się pod moim poprzednikiem, aż się buzia cieszy!
OdpowiedzUsuńDzięki ogromne :)
UsuńJestem świadkiem jak z pięknej i mądrej dziewczyny ukształtowała się WYJĄTKOWA, NIEPRZENIKNIONA PEŁNA OGNIA kobieta...podziwiam Ją za wszystko...a dziewczynki? Dziewczynki są po prostu NIESAMOWITE;)CUDOWNE ;)Maja I Lenka aż serce i duma rośnie jak na nie patrzę ;) �� �� �� ♥ całość zamyka również NIEZWYKŁY tatuś ;) i taka jest właśnie ta rodzina Szkutników....moja rodzina �� c.olik
OdpowiedzUsuńChyba musze zacząc zabierać dzieciaczki do kuchni, w sumie często mi pomagają, ale jajek np. jeszcze nigdy nie rozbijali, mąki do szklanki same nie sypały jedynie mi do miski wcześniej już odmierzone, a nożem nigdy niczego nie kroili, chyba boje się iż sobie zrobią krzywdę, ale w sumie prędzej ją sobie zrobią niewiedząc jak się tym obsługiwać, niż jak będą się tego uczyć pod bacznym okiem mamy :) Inspirujesz mnie kochana :D
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie masz rację Kochana, nauka pod bacznym okiem mamy to najlepsza opcja! Cieszę się, że Cię inspiruję! Taki właśnie jest nasz zamysł, więc tym bardziej mnie to raduje!!! :) Tak więc gotujcie i dzielcie się z nami doświadczeniami ;)
Usuń