Są marzenia, które można spełnić szybciej, ich realizacja przychodzi łatwiej i wymaga od Nas po prostu pracy, cierpliwości i wytrwałości. Jednak są też takie, na które musimy pracować bardzo długo, dzień za dniem, minuta za minutą ... nieustannie. I jest to jednocześnie przyjemne, jak i bardzo trudne. Jednym z takich marzeń jest dla mnie Przyjaźń między moimi córkami. Marzę, by każdego dnia potrafiły się ze sobą dogadywać, współgrać, rozumieć potrzeby drugiej, akceptować, wspierać. Już teraz patrzę na nie z wielką nadzieją. Serce raduje mi się gdy bawią się razem i doskonale się dogadują. Cieszę się, że mają siebie, a różnica wiekowa między nimi jest tak niewielka, wiem, że to naprawdę wiele znaczy. Nie zawsze jest idealnie. Potrafią sobie dopiec, pokłócić się i obrazić na amen. Wiem, że nie uniknę tego, widzę w tym też to co dobre. Uczą się siebie, uczą się rozumieć swojego potrzeby, akceptować inny punkt widzenia i znajdować kompromis. Nie jest to takie łatwe, ale możliwe i każdego dnia okazuje się, że da się to wcielić w życie.