poniedziałek, 29 lutego 2016

Zabawa w ... KOKTAJL Z MANGO!!! :)


Są takie chwile i takie emocje, które ciężko pojąć. Są takie sytuacje, które ciężko zrozumieć. Są takie momenty, których nie chcesz pamiętać, ale są też takie, o które się boisz, że zginą w czeluści zapomnienia. Takich momentów w naszym życiu było wiele. Chwil drobnych, wręcz błahych, które dla nas miały wydźwięk monumentalny. Sytuacji, które sprawiały, że czuliśmy się wyjątkowi w swej szalonej "normalności". Czytaliśmy wiersze przez telefon i to było ponadwymiarowe. Graliśmy w gry planszowe i to było idealną powszedniością. Pstrykaliśmy sobie miliony wspólnych zdjęć i to było doskonałym łapaczem chwil pięknych i piękniejszych. Biegaliśmy po łące i łapaliśmy wiatr we włosy. Tańczyliśmy i wirowaliśmy w swoich objęciach. Całowaliśmy się na pożegnanie, nawet gdy żegnaliśmy się na dwie minuty, po to by po powrocie powitać się ponownie.

czwartek, 25 lutego 2016

Zabawa w ... SZYBKIE BUŁECZKI PSZENNE! :)


Wtedy nie wiedziałam, że tak to właśnie będzie, tak pięknie. Nie zawsze idealnie, ale pięknie. Teraz to wiem i nie zmieniłabym niczego! I choć bywało ciężko, o czym wiecie i chwile zwątpienia dopadały mnie częściej niż powinny. Na szczęście nastąpił czas, na który czeka większość mam z dwójką dzieci. Mam czas dla siebie, a one dla siebie. Nie potrzebują mnie, za to ja potrzebuję ich. Role się odwróciły. To ja włączam się do ich zabawy, a nie one ciągną mnie. To ja zaczynam tęsknić, gdy po dwóch godzinach zabawy nadal mnie nie chcą. To mi czasami brak by wołały i jęczały, żebym przyszła się pobawić. Na szczęście czasami wołają i wtedy lecę jak na skrzydłach. Mam więcej pomysłów, więcej motywacji i więcej kreatywności, która przez te długie godziny ich zabawy kryje się we mnie, kiełkuje i czeka na bum! :) Takie kreatywne bum przeżyłam właśnie WTEDY. Gdy było ciężko, gdy cały mój czas pochłaniała Lenka. Wtedy zrodziła się pasja do wspólnego czasu w kuchni. Wspólnego z Mają. Nigdy nie zapomnę jak siedząc na blacie mieszała mi ciasto na naleśniki, mieszała tak długo i długo, a ciasto osiągało konsystencję i gładkość idealną. Później zaczęła wsypywać i rozsypywać mąkę, wlewać i rozlewać mleko, wbijać jajko ze skorupką. Wtedy naleśniki wychodziły niewyobrażalnie pyszne!

wtorek, 23 lutego 2016

Zabawa w ... PUDDING CHIA!



Nasiona chia to takie małe ziarenka z wielką mocą w sobie. Niepozorne, żelujące i wszechstronne. Wydawać by się mogło, że to takie nic, a jednak kryją one w sobie naprawdę wiele! W ostatnim czasie stały się bardzo mode, są zaliczane do superfoods za względu na obfitość swoich właściwości. Chcecie dowiedzieć się jakich? 


środa, 17 lutego 2016

Zabawa w ... CZEKOLADĘ Z PREPAROWANĄ KASZĄ JAGLANĄ I ORZECHAMI! :)


Już tak późno. Obiecałam Wam post, zdjęcia dopiero się dodały, ja skończyłam pakowanie na jutrzejsze warsztaty, usiadłam przed monitorem komputera a mąż jękoli, żeby coś oglądnąć. W tym pędzie, kiedy zazwyczaj mijamy się między prażeniem orzechów, a miksowaniem czasami brakuje nawet czasu na uśmiech, o dotyku nie wspomnę. W tym wieczornym rozgardiaszu, kiedy jesteśmy jedynie obok siebie brakuje tej bliskości prawdziwej. A gdy jeszcze ten mąż obok przynosi herbatę, taką gorącą z miodem i cytryną, to ona staje się czymś wyjątkowym. Tą herbatę wypełnia miłość, ciepło, szacunek, uwielbienie i ... TĘSKNOTA.

Dobranoc.


poniedziałek, 15 lutego 2016

Zabawa w ... 3 URODZINY LENKI! :)


Bycie mamą to bardzo trudne zadanie. Bycie mamą Lenki to mega wyzwanie. Dwa żywioły w jednym ciele. Niezastąpiona, nie do podrobienia, jedyna w swoim rodzaju, moja. Potrafi dać w kość, ale jak wystawi dziubka bo buziaka wszystkie złe emocje znikają. Gdy biegnie z otwartymi ramionami, gdy przychodzę po nią do przedszkola to łezka się w oku kręci i to za każdym razem! Gdy śpiewa i tańczy to potrafi rozbawić do łez. Gdy przytula to najmocniej na świecie. Nigdy nie omieszka podziękować za posprzątany pokój, a mi wtedy serce rośnie. Do zdjęć pozuje zawsze z szerokim uśmiechem. Jak się śmieje to nie da się nie śmiać razem z nią. Gdy płacze, też się nie da nie płakać razem z nią :) Kocham ją ponad wszystko! A, że jest typową córeczką tatusia, to każdy gest miłości w moją stronę sprawia, że moje serce śpiewa z zachwytu :) 

wtorek, 9 lutego 2016

Zabawa w ... SPAGHETTI OD JAMIEGO! :)


Mama idealna. Czy taka w ogóle istnieje? Zawsze myślałam, że tak. Rozglądałam się wokół i widziałam je. Idealne, piękne, uśmiechnięte i kochające. Przede wszystkim KOCHAJĄCE. Myślałam ... dlaczego ja nie potrafię być tak miła, tak ciepła i tak cierpliwa dla moich dzieci ? Dlaczego potrafię tylko denerwować się, zagryzać zęby i zgrzytać nimi by nie wybuchnąć ? Waliłam głową w mur i wmawiałam sobie beznadziejność i umacniałam się w myśleniu, że nikt nie denerwuje się tak jak ja, nikt nie ma tak złych dni, tak kiepskich reakcji. Myślałam sobie, żadna matka nie jest tak okropna, dlaczego więc ja taka bywam ? Nie zawsze, nie non stop, ale czasami puszczają nerwy i zębów nie jestem w stanie zaciskać.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Zabawa w... OWSIANKĘ! :)


Gdy na świat przychodzi dziecko rozpoczyna się czas oczekiwania. Czekamy na pierwszy uśmiech, pierwszy stały posiłek. Na to, by dziecko samodzielnie usiadło, potem pełzało czy raczkowało. W końcu czekamy na to pierwsze słowo, pierwszy ząb, pierwszy KROK. Ten tupot małych stópek okazuje się najpiękniejszym dźwiękiem we wszechświecie. I choć cieszymy się tym ogromnie, faza czekania trwa. Czekamy na to by tupot nóżek o poranku zwieńczony był przytuleniem i wspólnym leniuchowaniem, a nie zachętą do zabaw o nieprzyzwoicie wczesnej porze :) Gdy nadchodzi ten moment zaczyna być sielsko, miło, anielsko, chyba, że ... ten tupot kończy się co rano słowami "Mamo jestem głodna, zrób owsiankę". Po czym mama zwleka się z łóżka po otrzymaniu uproszonego buziaka i powłóczy nogami do kuchni, a dziecko zostaje w łóżku, wtulone w tatę, który dokłada do pieca i mówi błagalnie "Kawy!!!!". Tak, dokładnie tak wygląda nasz poranek, KAŻDY poranek! I gdyby nie ta owsianka, miałabym wątpliwości czy śmiać się czy płakać, a jednak ... ten rytuał daje mi moc satysfakcji, radości i przyjemności w tworzeniu, zwłaszcza wtedy gdy tulenie do taty okazuje się niezbyt atrakcyjne, jak pomoc mamie w kuchni :)