Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pieczywo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pieczywo. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 maja 2016

Zabawa w ... CHLEB ORKISZOWY! :)



OSADA. Nasze marzenie od zawsze. Wiem, doskonale o tym wiecie. Ilekroć o niej myślę, pogrążam się w myślach, zanurzam się w nich bardzo głęboko i wyobrażam sobie wszystko. Każdy najdrobniejszy szczegół. Od wystroju wnętrza, przez ogród, ludzi, ogniska, Was, aż po werandę, na której po całym dniu będę siadywała i upajała się moim szczęściem. Weranda swoją drogą spędza sen z powiek mojemu mężowi już teraz, ale bez niej ani rusz! Wierzę, że to kiedyś nadejdzie. 

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Zabawa w ... SZYBKI CHLEB Z ZIARNAMI ! :)


Zapamiętujemy go na długo. Tkwi w naszych sercach, w naszych umysłach, w naszych myślach. Jest jak wierny przyjaciel godny podjęcia ryzyka. Niezapomniany, często nieunikniony, a wręcz wyczekany. Pierwszy raz. 

czwartek, 25 lutego 2016

Zabawa w ... SZYBKIE BUŁECZKI PSZENNE! :)


Wtedy nie wiedziałam, że tak to właśnie będzie, tak pięknie. Nie zawsze idealnie, ale pięknie. Teraz to wiem i nie zmieniłabym niczego! I choć bywało ciężko, o czym wiecie i chwile zwątpienia dopadały mnie częściej niż powinny. Na szczęście nastąpił czas, na który czeka większość mam z dwójką dzieci. Mam czas dla siebie, a one dla siebie. Nie potrzebują mnie, za to ja potrzebuję ich. Role się odwróciły. To ja włączam się do ich zabawy, a nie one ciągną mnie. To ja zaczynam tęsknić, gdy po dwóch godzinach zabawy nadal mnie nie chcą. To mi czasami brak by wołały i jęczały, żebym przyszła się pobawić. Na szczęście czasami wołają i wtedy lecę jak na skrzydłach. Mam więcej pomysłów, więcej motywacji i więcej kreatywności, która przez te długie godziny ich zabawy kryje się we mnie, kiełkuje i czeka na bum! :) Takie kreatywne bum przeżyłam właśnie WTEDY. Gdy było ciężko, gdy cały mój czas pochłaniała Lenka. Wtedy zrodziła się pasja do wspólnego czasu w kuchni. Wspólnego z Mają. Nigdy nie zapomnę jak siedząc na blacie mieszała mi ciasto na naleśniki, mieszała tak długo i długo, a ciasto osiągało konsystencję i gładkość idealną. Później zaczęła wsypywać i rozsypywać mąkę, wlewać i rozlewać mleko, wbijać jajko ze skorupką. Wtedy naleśniki wychodziły niewyobrażalnie pyszne!

piątek, 29 stycznia 2016

Zabawa w ... CHLEB BEZ MĄKI MELVIT I KONKURS!!! :)


Skrajne emocje, wszystkie na raz jednego dnia to szalony misz masz, taki, który ciężko znieść, z którym ciężko sobie poradzić, który całkowicie zaburza wewnętrzny spokój. Zazwyczaj gdy mam zamiar pisać post, myślę o tym co nieco w ciągu dnia. Zastanawiam się co dziś ważnego się wydarzyło, co mnie dotknęło, co może być natchnieniem. Często bywa tak, że gdy zapominam, wydarza się nagle coś, co trafia prosto w serce. Jest to zwykle coś drobnego, mały szczegół, który w miarę pisania rośnie w siłę. Dzisiaj było podobnie. Dziś "szalony piątek", tak zdecydowanie możemy zacząć mówić o naszych piątkach. W biegu, w szalonej pogoni z warsztatów na warsztaty, przepełniony jest różnymi emocjami, od radości i satysfakcji, po nerwowość. Wieczór, gdy już wracamy do domu jest już wypełniony spokojem, oddychamy pełną piersią, że przeżyliśmy i nawet wszystko świetnie się udało! Wieczór ten, z ciepłą herbatką zrobioną przez męża, z ciszą w tle, z lekkimi myślami, jest moim ulubionym momentem po całym tygodniu. Siadam i marzę już o wspólnym, leniwym, rodzinnym śniadaniu. O tej chwili dla Nas. O posiłku, który zjemy RAZEM. 

A co zjemy na jutrzejsze śniadanie? Na pewno kromkę chleba...



piątek, 6 listopada 2015

Zabawa w ... PIECZENIE CHLEBA! :)


Smutek. Zaszyty gdzieś głęboko w zakamarkach centrum dowodzenia. Od czasu do czasu udaje mu się przecisnąć przez masę innych emocji i przejmuje stery. Chodzimy wypruci, bez energii, zaślepieni. Nie oszukujmy się - wiele się wtedy wokół nas dzieje pięknych rzeczy, ale smutek nas ogranicza. Zakłada klapki na oczy i nie pozwala się rozejrzeć. Choć często go odczuwamy, nie lubimy go. Ale może warto jednak spojrzeć na niego z nieco pozytywnym akcentem. W końcu czy radość byłaby tak ogromna gdyby nie wcześniejszy smutek, czy szczęście byłoby przez nas wystarczająco doceniane, gdyby nie wcześniejsze zagubienie go. Może nie potrafilibyśmy się cieszyć z sukcesu, gdyby nie wcześniejsze porażki. Może znudziłby nam się kiedyś uśmiech, gdyby nie podkówka na ustach od czasu do czasu ? Najważniejsze, to przecież pozytywne podejście do życia, nawet do smutku! Przecież zawsze po deszczu wychodzi słońce ...  A może gdyby nie deszcz, słońce nigdy by nie wyszło ... ?

wtorek, 14 kwietnia 2015

Zabawa w ... CHLEB MUESLI! :)


Wyłączyć myśli. Zapomnieć. Nie analizować, nie kreować, nie wyobrażać sobie, nie planować, nie tworzyć. Po prostu nie myśleć. Wsłuchać się w ciszę własnego umysłu. Poświęcić się najważniejszym osobom w życiu. Gdyby można było mieć taki pilot do naszego mózgu. Nacisnąć "On" lub "Off" i nie przejmować się niczym. Ostatnio zabiegani jesteśmy bardzo. Nie, zdecydowanie nie narzekam! Cieszę się, lubię taką bieganinę, jak coś się dzieje, czuje, że coś robię. Ale przez to wszystko chyba nad moją głową już para się unosi, podkręcone do czerwoności myślenie i wyobrażenia, plany i marzenia. Nawet teraz piszę ten post na stojąco, dziewczynki ganiają się między moimi nogami, a ja po prostu "muszę" bo w mojej głowie słowa się rysują i obawa przed tym, że do wieczora znikną, że zostaną zaćmione innymi myślami jest zbyt duża, ale czy tego warta ? 

czwartek, 18 września 2014

Zabawa w ... PIECZENIE CIABATTY :)



Poranek, piękne słońce za oknem, pobudka o szóstej.trzydzieści i ... zapach domowego pieczywa, cóż może być lepszego ? :)

Domowa ciabatta to nasz pierwszy wypiek, który wyszedł tak rewelacyjnie ! (nie licząc naszego wspaniałego chleba na zakwasie, który w czasie wakacji zginął śmiercią tragiczną :( ). Może to zasługa łatwości jej wykonania i prostoty składników, ale to naprawdę wspaniała sprawa. Pierwsze podejście do ciabatty potraktowaliśmy próbnie, a gdy efekt nas uwiódł, postanowiliśmy dnia następnego to powtórzyć i dodatkowo zaszaleć dodając coś od siebie :) Gdyby tego było mało, zarobiliśmy od razu ciasta na cztery wypieki :) Rano dziewczyny pomogły przy krojeniu dodatków i wmieszaniu ich w ciasto :) I w taki sposób z piekarnika wyszły cztery pięknie wypieczone ciabatty, jedna ze świeżą bazylią z naszego balkonowego ogródka, druga z suszonymi pomidorkami, dwie pozostałe w wersji podstawowej. 

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Zabawa w ... BUŁECZKI NA ŚNIADANKO :)


W końcu się przełamałam i postanowiłam zrobić bułki! Jakiś czas temu podjęłam próbę ale wyszły twarde, za słone i kompletnie nie do zjedzenia :) Teraz uśmiecham się na to wspomnienie, ale wtedy nie było mi do śmiechu - nie lubię jak mi coś nie wychodzi :P :) Więc teraz gdy razem podjęłyśmy tą próbę i okazała się udana podniosło mnie to na duchu :) Na pewno nie raz do nich wrócimy :) Są bardzo smaczne, a jedzone z masełkiem zaraz po wyjściu z piekarnika bezcenne! :)