niedziela, 20 grudnia 2015

Zabawa w... PIERNIKI! :)



Kochani za Nami wspaniale spędzona przedświąteczna niedziela! Obiecaliśmy Wam przepis na nasze pierniczki, więc czym prędzej Wam go zdradzamy i uciekamy odpoczywać po całym intensywnym roku! :) To były Nasze ostatnie warsztatowe działania tym roku, a od Nowego ruszamy z nową, zdwojoną siłą, którą dajecie Nam WY!!! Dziękujemy za wszystko DOBRE, co wydarzyło się dotychczas i mamy nadzieję, że NAJLEPSZE dopiero przed NAMI !!! :)
Nie myślcie jednak, że blog zamiera - wręcz przeciwnie - mamy dla Was jeszcze kilka przepisów!!! :)

czwartek, 17 grudnia 2015

Zabawa w ... WARSZTATY Z LIDLEM! :)

Nigdy nie zapomnę jak "krzyczałam" na męża i pukałam się w głowę, gdy powiedział, że napisał do jednego z przedszkoli i zaproponował poprowadzenie u nich warsztatów kulinarnych. Dlaczego? Po pierwsze nie mieliśmy sprzętu, nie mieliśmy fartuszków, nie mieliśmy doświadczenia (no może oprócz szaleństwa kuchennego z naszymi dziewczynkami). Mieliśmy jedynie mnóstwo pomysłów i wielkie chęci! :) Możecie sobie wyobrazić jak ogromne było moje zdziwienie gdy już następnego dnia siedzieliśmy w gabinecie dyrektora Przedszkola Chatka Misia w Stalowej Woli i dogadywaliśmy szczegóły pierwszego spotkania :) Gdyby nie otwartość Pana Rafała - kto wie - może nie byłoby nas dzisiaj w tym miejscu, w którym jesteśmy z naszą warsztatową działalnością! Gdyby nie miłe słowa, dobre recenzje i po prostu "poczta pantoflowa", dzięki której wszystko zaczęło się rozwijać! Wraz z pierwszymi warsztatami mój mąż poczuł w sobie żyłkę menagera i okazało się, że jest w tym mistrzem. Uzyskał dla nas deski, miski i inne drobne narzędzia kuchenne ! Wszystko dzięki dobrym ludziom i ich otwartości! Dzięki SPONSOROM, którzy Nam zaufali i zdecydowali się nam pomóc i nas wesprzeć, na samym początku naszej drogi! Fartuszki szyłam po nocach sama i mieliśmy ich początkowo ok. 12, potem spięłam się i doszyłam kolejne 7. Skoczył się materiał i tak zostało 19 fartuszków. Jeżdżąc do przedszkoli zazwyczaj pracujemy z kilkoma grupami, więc fartuszków nam brakowało, dzieciaki musiały zakładać czasami pobrudzone fartuszki. Na szczęście teraz się to zmieni! 

Sklep LIDL Polska odpowiedział pozytywnie na naszą prośbę i zasponsorował nam 30 fartuszków dla dzieciaków! Teraz dzięki Wam każdy dostanie świeżo uprany, ładnie złożony, czysty fartuszek! Nikomu nigdy nie braknie i mamy nadzieję, że każdy będzie zadowolony! :)

Ponadto sklep LIDL Polska wsparł bardzo mocno nasze ostatnie warsztaty w Fabryce Ruchu w Sandomierzu, gdzie z dziećmi przygotowywaliśmy Świąteczne Lizakowe Renifery z bakalii i suszonych owoców oraz gorącą czekoladę z daktyli! Wszystkie produkty potrzebne otrzymaliśmy od sklepu LIDL Polska za co jesteśmy ogromnie wdzięczni, Wiele dzieciaków cieszyło się z możliwości ubrania fartuszka z logo sklepu LIDL, a od starszaków usłyszeliśmy wiele pozytywnych słów na temat produktów z tego sklepu. My również chcemy przedstawić Wam je w jak najlepszym świetle! Są według Nas bardzo dobrej jakości, zawsze świeże, a przy tym naprawdę wyjątkowo smakują! Daktyle zachwyciły Nas najbardziej! :)

Co więcej dzięki dobremu sercu pani Basi Dulewicz, dzięki której to wszystko otrzymaliśmy, dostaliśmy jeszcze książkę "Ryby są super!". Możecie ją zdobyć robiąc 6 razy zakupy po 50 zł! Dopłacacie grosz i książka jest wasza! A warto ją mieć! Pyszne przepisy na ryby, a przede wszystkim świetne ABC ryb!!! Wszystko co chciałoby się wiedzieć o rybach znajdziecie w tej książce! POLECAMY!

***

A oto relacja z wczorajszych warsztatów oraz przepisy na bakaliowe kuleczki! :)

Gorąca czekolada z daktyli
Składniki :
500 ml dowolnego mleka, najlepsze jest mleko laskowe lub sojowe

1/2 szklanki daktyli / 85 g
3 łyżki gorzkiego kakao
1/4 łyżeczki soli morskiej

Przygotowanie:
1.       Mleko wlać do rondelka z grubym dnem razem z pozostałymi składnikami i podgrzewać na małym ogniu, co jakiś czas mieszając. Nie przejmujcie się grudkami kakao, zaraz się rozpuszczą.
2.      Kiedy mleko zacznie się gotować, zmniejszyć gaz i gotować przez 5 minut na minimalnym ogniu, następnie zdjąć z ognia i chwilę przestudzić, aby łatwiej i bezpieczniej się blendowało.
3.      Przy pomocy blendera zmiksować zawartość rondelka na aksamitnie gładką czekoladę i przelać do kubeczków. Pić, póki gorąca.


Pralinki piernikowe
Składniki na kilkanaście sztuk:
1 szklanka orzechów laskowych

3/4 szklanki daktyli, namoczonych przez kilka minut w gorącej wodzie
1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej
1/2 łyżeczki skórki otartej z pomarańczy
szczypta soli morskiej
ewentualnie orzechy do obtoczenia

Przygotowanie:
1.       Orzechy laskowe zmielić na grubą mąkę w blenderze z pojemniczkiem lub w młynku do kawy, ja użyłam Thermomixa.
2.      Następnie daktyle odcedzić i odcisnąć z wody, dodać do orzechów razem z przyprawą piernikową, skórką pomarańczową i solą morską. Wszystko zmielić na kleistą masę.
3.      Lekko wilgotnymi rękoma formować kuleczki z masy, można obtoczyć je w orzechach lub kakao. Przechowywać w lodówce do miesiąca.

Pralinki jak śliwka w czekoladzie
Składniki na około 25 pralinek:
1/2 szklanki orzechów laskowych

1/2 szklanki migdałów
1/2 szklanki daktyli

1/2 szklanki śliwek
łyżeczka kakao + łyżka kakao do posypania
łyżka wody


Przygotowanie:
1.       Orzechy, migdały i kakao zmielić w blenderze na drobną mąkę.

2.      Dodać daktyle, śliwki oraz łyżkę wody i wszystko zmiksować w blenderze na kleistą masę – jeśli macie blender o niskiej mocy, to śliwki i daktyle najpierw pokrójcie na małe kawałki. Z gotowej masy lepić malutkie kulki, dobre na jeden kęs. Wszystkie obsypać kakao i zjeść do niedzielnej kawy, resztę zamknąć w szczelnym słoju i trzymać do dwóch tygodni w lodówce – ale wątpię, żeby tyle wytrzymały.

//przepisy z bloga www.jadlonomia.com/






































SMACZNEGO!!!

piątek, 11 grudnia 2015

Zabawa w ... ŚWIĄTECZNE MUFFINKI :)


Gdy przychodzi ten upragniony wieczór, chwila na oddech i na odpoczynek jest jakoś tak dziwnie. Długo wyczekiwany czas, wieczór kiedy nie trzeba pakować pudła warsztatowego, prasować i składać fartuszków, kiedy postanawiamy, że nie sprzątamy i robimy jedno wielkie NIC, wieczór, który zdarza się rzadko i powinien być celebrowany nad wyraz, a jednak tak nie jest. Chwilę odsapnięcia zaczynają zakłócać myśli o marnowaniu czasu i wizje poranka dnia następnego. Nagle w głowie tysiące pomysłów na to co należy jeszcze zrobić, o czym zapomniałam i co przydałoby się już wykreślić z listy. 

wtorek, 8 grudnia 2015

Zabawa w ... HIBISKUS! :)


Kochani! Muszę, wam przyznać, że szczerze cieszę się, że rozpoczęłam ten cykl! To również i dla mnie wielka nauka. Z racji, ze postanowiłam zawsze napisać Wam co nieco o tym, dlaczego warto sięgnąć po to co Wam proponuję, zanim siądę do posta czytam i zgłębiam temat. Dzięki temu sama się uczę, a przy okazji przekazuję wiedzę Wam! Dzisiaj więc będzie o HIBISKUSIE. Jedyne co o nim wiedziałam, to jego zasobność w witaminę C, dzięki temu również wzmacnianie odporności, a przy tym cudowna barwa i niesamowity smak! Od dziś wiem dużo więcej, zdradzę Wam wszystko i mam  nadzieję, że przekonacie się do niego.

1. Jak już wspomniałam wzmacnia odporność i jest bogaty w witaminę C.

2. Gorąca herbata z hibiskusa działa przeciwzapalnie, przeciwskurczowo i antybakteryjnie. Obniża gorączkę i łagodzi podrażnienia. Przeciwdziała infekcjom.

3. Słodzona herbata doskonale orzeźwia i dodaje energii.

4. Jest doskonałym źródłem wapnia i soli mineralnych.

5. Ma działanie moczopędne, działa dzięki temu oczyszczająco i zapobiega zastojom wody w organizmie.

6. Przyspiesza przemianę materii, a ponadto ponoć pomaga w odchudzaniu!

7. Zawiera substancje (m.in. antocyjany), które chronią przed rozwojem komórek nowotworowych oraz flawonoidy, które pozwalają zachować młodość na dłużej! Więc drogie Panie - pijemy herbatkę! :)

sobota, 5 grudnia 2015

Zabawa w ... PIEROGI!!! :)

Kilka ładnych lat temu o tej porze siedziałam jak zawsze w swoim pokoju i odliczałam dni, godziny i minuty do jego przyjazdu. Zawsze tak robiliśmy. O każdej porze dnia i nocy wiedziałam ile jeszcze musi minąć długich dni do kolejnego spotkania. 
To spotkanie miało być wyjątkowe. Jedyne w swoim rodzaju. Znaczące. To spotkanie sprawiło, że zakochaliśmy się w sobie na całego. Pierwszy pocałunek, pierwsze miłosne przytulenie, pierwsze siedzenie w szafie :) Ależ byliśmy wtedy szaleni. Młodzi. Zakochani po uszy. Zauroczeni sobą nawzajem. Zamyśleni o sobie. Wiecznie głodni siebie. Zawsze stęsknieni. To co Nas łączyło było ponadwymiarowe. Naprawdę wyjątkowe, nieziemskie. Miłość przez wielkie M. 
I tak miało być do końca świata i jeden dzień dłużej...

Czasami w tym wielkim zabieganiu staję jak wryta, przestraszona i zaczynam obawiać się, że gdzieś to zgubiliśmy. Boję się wtedy bardzo. Myślę sobie: "A miało być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęściem. Miało być sto lat, sto lat..." I gdzie to się podziało? Gdzie to idealne życie, które tak sobie wymarzyliśmy ? Gdzie te brak sprzeczek, bark kłótni i niedogadań? Gdzie ten spokój ? Gdzie te rozmowy wieczorne, zamiast kłótni w emocji - niepotrzebnych zupełnie? 

Ale po chwili uświadamiam sobie, że to jest właśnie to nasze idealne życie. Mamy siebie. Kochamy się. I choć czasem się boczymy, Miłość nie pozwala by trwało to zbyt długo. Zawsze MIŁOŚĆ zwycięża. I w ułamku sekundy zapominamy, że przed chwilą targały nami inne emocje. I doceniamy to, że mamy SIEBIE. Doceniamy wszystko co wokół Nas się wydarza. Czasami trzeba po prostu spojrzeć na to wszystko z perspektywy czasu i docenić te chwile. Docenić MIŁOŚĆ i dostrzec ją w każdym najdrobniejszym geście. Bo na przykład to, że ja sobie tu siedzę i piszę, a Mąż ogarnia całą stertę naczyń z naszej zabawy w gotowanie, a właściwie pieczenie, to to jest właśnie MIŁOŚĆ.

MIŁOŚĆ to uśmiech.
MIŁOŚĆ to myśli o Nim/Niej.
MIŁOŚĆ to zjadanie zimnych posiłków.
MIŁOŚĆ to wspólna modlitwa.
MIŁOŚĆ to odnalezienie jej zagubionej rękawiczki.
MIŁOŚĆ to cierpliwość.
MIŁOŚĆ to całowanie jej gdy wychodzisz do drugiego pokoju
MIŁOŚĆ to... 

Kiedyś wypisywaliśmy sobie miliony takich drobnych gestów, które składają się na to proste słowo MIŁOŚĆ. Spróbujcie i Wy - to świetna zabawa, cudowna przyjemność sprawiona drugiej osobie i idealny pomysł na spojrzenie na wszystko z lepszej perspektywy! :)

***

A w związku z tym, że o Miłości to i o Świętach. A z okazji nadchodzących Świąt postanowiłyśmy podjąć w końcu wyzwanie i po raz pierwszy(!) zrobiłyśmy pierogi! :) To był również mój pierwszy raz! :) Wyszło prze-mega-pysznie!

Proponujemy Wam najprostsze nadzienie, a jakże idealne dla dzieci w ten Świąteczny Czas! :) Pieczarki z dużą ilością majeranku - to jest to!


Składniki:
Ciasto:
300 g mąki
125 ml gorącej wody
2 łyżki oleju
1 jajko 
szczypta soli

Farsz:
500 g pieczarek
2 średnie cebule
sól, pieprz
1-2  łyżki majeranku
1/4 łyżeczki papryki wędzonej
masło klarowane do smażenia

oliwa lub roztopione masło klarowane do podania

Przygotowanie:

Farsz: Cebulę kroimy w drobną kostkę, podsmażamy na maśle klarowanym posypując odrobiną soli. Gdy cebulka lekko się zarumieni wrzucamy pokrojone bardzo drobno pieczarki oraz wszystkie przyprawy i podsmażamy ok. 10 minut. Gdy farsz jest gotowy - studzimy go i przygotowujemy ciasto.
Mąkę przesiać do miski, dodać sól. Do zagotowanej wody włożyć masło i roztopić, stopniowo wlewać do mąki, mieszając wszystko łyżką, na razie jeszcze niedokładnie. Dodać jajko i połączyć wszystkie składniki, zagnieść gładkie ciasto. Wyłożyć na podsypany mąką blat i wygniatać przez kilka minut. Zawinąć w folię i odstawić na ok. 30 minut. Ciasto podzielić na 4 części i kolejno rozwałkowywać na cienki placek (około 2 - 3 mm), obsypując w razie potrzeby stolnicę mąką. Z ciasta wykrawamy kółka, nakładamy na środek farsz, składamy na pół i sklejamy dokładnie brzegi. Gotowe pierogi gotujemy w lekko osolonej wodzie do momentu aż wypłyną, a potem jeszcze ok 2-3 minuty. 

/przepis na ciasto z bloga www.kwestiasmaku.com/