Na tak wiele spraw w życiu nie mamy wpływu. Tak bardzo się staramy, uśmiechamy się jak najwięcej czynimy dobro, dbamy o innych czasami zapominając o sobie. Każdy dzień staramy się wykorzystać w pełni, jesteśmy wdzięczni za nowe możliwości, dziękujemy losowi na to co Nam daje. A jednak na ta wiele spraw nie mamy wpływu. Tak wiele nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Musimy poddać się temu uczuciu jakbyśmy mieli opaskę na oczach, szli ślepo tak jak prowadzi Nas ktoś tuż obok, poddać się, zaufać.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naleśniki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naleśniki. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 17 stycznia 2017
Zabawa w ... SZPINAKOWE NALEŚNIKI! :)
Na tak wiele spraw w życiu nie mamy wpływu. Tak bardzo się staramy, uśmiechamy się jak najwięcej czynimy dobro, dbamy o innych czasami zapominając o sobie. Każdy dzień staramy się wykorzystać w pełni, jesteśmy wdzięczni za nowe możliwości, dziękujemy losowi na to co Nam daje. A jednak na ta wiele spraw nie mamy wpływu. Tak wiele nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Musimy poddać się temu uczuciu jakbyśmy mieli opaskę na oczach, szli ślepo tak jak prowadzi Nas ktoś tuż obok, poddać się, zaufać.
środa, 19 października 2016
Zabawa w ... NALEŚNIKI DYNIOWE! :)
Ze strachem spojrzałam na datę ostatniego posta... Nie chcę żeby tak było. Taka długa cisza tutaj. Mąż dba byście mimo wszystko zaglądali i przypomina o Nas czasami, a mi tak źle, że to tylko wspomnienia. Pochłonęły Nas warsztaty, a razem ze sobą zabrały energię i siłę. Chęć została, ogromna chęć, a nawet rzekłabym, że tęsknota.
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Zabawa w ... NALEŚNIKI BEZ JAJEK I MLEKA! :)
Kościół. Msza. Skupienie. Modlitwa. A nasze dziewczyny bawią się w najlepsze. Nagle nagadać się nie mogą, a do tego wszystko co mówią jest zabawne i trzeba śmiać się z tego w głos. Nie, mi to zupełnie nie przeszkadza. Jestem bardzo empatyczna, współodczuwająca niesamowicie. Skoro więc one się śmieją ja też. Moje upominania, które próbuję zastosować nie przynoszą rezultatu, no bo niby jak, skoro uśmiech z ust mi nie schodzi. Jak tu się nie cieszyć, jak one takie zadowolone, uśmiechnięte i rozgadane. Siostrzana miłość bije od nich na odległość, więc radość mnie przepełnia. Ale te spojrzenia. Te złe. Pan z siwymi włosami i miną w podkówkę zerka ukradkiem, Pani w pięknym gorsecie odwraca się co chwilę i ledwo powstrzymuje się od słów. A to tylko dzieci. Sama, czysta radość. Nie potrafię utrzymać ich sztywno siedzących w ławce przez godzinę, nawet nie chcę. Przyjdzie czas że posiedzą, pomodlą się, przeżyją. Teraz ważne, że są. Na szczęście spojrzenia miłe, przychylne, pełne zrozumienia i współodczuwające - jak moje - sprawiają, że wszystkie inne stają w cieniu. I nie myślcie, że ich nie upominam, nie ustawiam, nie sadzam na ławce. Robię to, ale daję im też swobodę. Tak czuję, tak trzeba, tak już być musi. Amen.
***
Naleśniki bez jajek i mleka. Niemożliwe? A jednak! Odkryłam je pewnego dnia gdy w domu ani mleka, ani jajek nie było, a i na kolację pomysłów brak. Teraz okazuje się, że w czasach gdy o alergii słyszy się na każdym kroku, okazuje się, że są "dużo warte". Zdradzamy wam więc przepis na pyszne naleśniki dla każdego!
Składniki:
2 szklanki wody
1 szklanka mąki
2 łyżki zmielonych płatków owsianych
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oleju
szczypta soli
Przygotowanie:
Wszystkie składniki mieszamy w misce bardzo dokładnie. Smażymy naleśniki na suchej, dobrze rozgrzanej patelni. Udają się do pierwszego naleśnika! :)
piątek, 9 stycznia 2015
Zabawa w... KOLOROWE NALEŚNIKI! :)
Kolor różowy. Nie wiem jaki jest jego fenomen, ale jak bardzo byś się nie starała i tak stanie się kolorem numer jeden księżniczki. I choć od narodzin dziewczynek omijałam ten kolor szerokim łukiem, ubierałam we wszystkie kolory tęczy (łącznie z różem, ale rzadko), to mimo wszystko stał się tym ulubionym. I tak jak wśród zabawek królowały zwierzątka, koniki, auta(!), a lalki dopiero teraz zaczynają wchodzić do łask (mówię o Mai, Lenka uwielbia lalki od zawsze:P), tak ten róż zawsze jest numerem jeden.
No ale nie warto się tym przejmować, przecież to kiedyś minie, a teraz muszę skupić się na ważniejszych wartościach, które chcę przekazać moim córkom. Po pierwsze WIARA. Do kościoła chodzimy wspólnie ZAWSZE! (z wyjątkiem chorób lub sytuacji ekstremalnych). Niedzielna wizyta "u Bozi" jest naszym rytuałem. I gdy obie mówią Amen i składają rączki albo klękają razem ze wszystkimi to moje serce się raduje i duma Matki pęka ;) Czytamy książeczki, modlimy się wspólnie co wieczór i przy posiłku. Mówimy o Bogu otwarcie i tłumaczymy tyle, na ile potrafimy. Ale to wcale nie jest takie proste. No bo jak wytłumaczyć dziecku, że ktoś ważny kiedyś umarł za nas i teraz czuwa nam nami, że dzięki Niemu jesteśmy zdrowi i mamy szczęśliwe życie. Ale to przyjdzie z czasem. Teraz jesteśmy dla nich przykładem i tego się trzymamy. Po drugie RODZINA. Bo gdzie jest nasza siła, jak nie w nas samych! W tym co wspólnie tworzymy każdego dnia. Uczymy się wsparcia, pomocy, dzielenia się ze sobą. Chcemy by wyrosły na mądre osoby, kochające i wspierające się siostry, żebyśmy nigdy nie musieli się martwić o to, że nie będą mogły na siebie liczyć. Chcemy przekazać im, że wszystko opiera się o PRZYJAŹŃ. Trzecią ważną wartość, którą pragniemy w nich zaszczepić. Chcemy by czuły w nas oparcie, by z każdym problemem potrafiły do nas przyjść bez obaw. By wiedziały, że to MY właśnie jesteśmy ich najwierniejszymy przyjaciółmi. To my będziemy potrafili je podnieść z upadku, doradzić w trudnej sytuacji i cieszyć się razem z nimi.
Pragniemy by czuły się przy nas SZCZĘŚLIWE!
***
Dziś w kuchni największe szczęście dały naleśniki różowego koloru!!! :) A to wszystko dzięki dodaniu soku z buraka, który jest bardzo zdrowy, więc z radością je smażyłam. Były też żółte zabarwione kurkumą. Wiecie, że choć szczypta kurkumy dodana do posiłku każdego dnia zmniejsza ryzyko zachorowania na raka? A do tego przyjemnie barwi potrawy, więc sięgajcie po nią jak najczęściej! No i zielone, bazyliowe naleśniki. Kolor może nie wyszedł idealny, ale smak i aromat wspaniałe! Wystarczy więc, że dodacie do swojego ulubionego ciasta naleśnikowego któryś z tych składników, a będzie bardzo kolorowo, smacznie i zjedzone będzie wszystko! :)
W końcu w pełni zaczęłyśmy korzystać z naszej kuchennej tablicy! :) Przed gotowaniem wspólnie rysujemy i opowiadamy o tym co przygotujemy :) Świetny sposób na naukę przez zabawę :)
Radość z różowego naleśnika ogromna!!! :)
To jak z dnia na dzień nasza niespełna dwuletnia Lenka staje się coraz bardziej samodzielna zadziwia nas i ogromnie raduje!!! :)
SMACZNEGO!!! :)
środa, 23 lipca 2014
Zabawa w ... NALEŚNIKI KAKAOWE :)
Tak jak obiecałam przy okazji naszych zielonych naleśników, dzisiaj wariacji naleśnikowej ciąg dalszy :) Tym razem na słodko z dodatkiem moich ukochanych tegorocznie malin i ukochanej od zawsze przez dziewczynki czekolady ;)
Było smacznie i zabawnie, czyli tak jak być powinno przy okazji wspólnego gotowania :)
Przepis oczywiście klasyczny z dodatkiem gorzkiego kakao :)
SMACZNEGO!!
MUS CZEKOLADOWY
(200g gorzkiej czekolady i 200ml śmietanki kremówki 30%)
W garnku zagotować śmietankę, odstawić z ognia, dodać
połamaną na kosteczki czekoladę i zostawić bez mieszania na kilka minut.
Następnie wymieszać na gładki krem.
MUS MALINOWY
(450 g mrożonych lub świeżych malin, 4 łyżki cukru pudru, 2 łyżki cukru wanilinowego)
Maliny zmiksować i przetrzeć
przez sitko. Zmiksować blenderem i przetrzeć przez sito. Dodać cukier puder i cukier
wanilinowy, dokładnie wymieszać. Przelać do dzbanuszka lub miseczki.
Z racji tego, że zostało nam kilka naleśników na dzień następny zrolowałyśmy kilka "ślimaczków" z jogurtem :)
sobota, 5 lipca 2014
Zabawa w NALEŚNIKI BAZYLIOWE ze szpinakiem!
Któż nie lubi naleśników ? :) w wersji klasycznej jadłam je już z milion razy, smażyłam z tysiąc razy ale w wersji nieco bardziej "kolorowej" zdarzyło mi się jak dotąd dwa razy! :) O jednej z moich wariacji naleśnikowych opowiem wam dzisiaj! Zainspirowała mnie oczywiście Asia z Kwestii Smaku (dziękuję, że jesteś ;D).
Naleśniki bazyliowe, bo o nich właśnie mowa, wprawiły w zachwyt wszystkich a szczególnie Maję :) mimo, że razem ze mną je przygotowała, gdy dałam jej na próbę zapytała "co to?" :) I zajadała ze smakiem :) Podałyśmy je w towarzystwie naszego ukochanego szpinaku i sosu czosnkowego! BYŁO PRZEPYSZNIE!!! Naleśniki same w sobie aromatyczne, pachnące i smakujące w pełni bazylią, niesamowite!
Myślę, że każdy z was doskonale zna przepis na naleśniki :) Ja zrobiłam wszystko jak zwykle czyli na oko, dodałam do nich "zblendowany" pęczek bazylii i proszę, piękne zielone naleśniki jak malowane ;) Zobaczcie ile frajdy było przy przygotowaniach...
Naleśniki bazyliowe, bo o nich właśnie mowa, wprawiły w zachwyt wszystkich a szczególnie Maję :) mimo, że razem ze mną je przygotowała, gdy dałam jej na próbę zapytała "co to?" :) I zajadała ze smakiem :) Podałyśmy je w towarzystwie naszego ukochanego szpinaku i sosu czosnkowego! BYŁO PRZEPYSZNIE!!! Naleśniki same w sobie aromatyczne, pachnące i smakujące w pełni bazylią, niesamowite!
Myślę, że każdy z was doskonale zna przepis na naleśniki :) Ja zrobiłam wszystko jak zwykle czyli na oko, dodałam do nich "zblendowany" pęczek bazylii i proszę, piękne zielone naleśniki jak malowane ;) Zobaczcie ile frajdy było przy przygotowaniach...
1. Roztrzepujemy jajko.
2. Dodajemy oliwę, mleko i mąkę. Roztrzepujemy do uzyskania gładkiej masy o konsystencji gęstej śmietany.
3. Przeznaczamy chwilkę na dobrą zabawę :)
4. Obrywamy listki z bazylii, "blendujemy" i dodajemy do ciasta naleśnikowego.
5.
Roztrzepujemy lub "blendujemy" i możemy smażyć :) W międzyczasie dusimy
szpinak, przyprawiamy czosnkiem, solą i pieprzem. Usmażone naleśniki
smarujemy szpinakiem, składamy i podajemy z sosem czosnkowym :)
SMACZNEGO! :)
DIP CZOSNKOWY: 2 ząbki czosnku, 2 łyżki jogurtu naturalnego, 2 łyżki majonezu, sól i pieprz. Wszystko mieszamy.
Lenka oczywiście znowu spała, obudziła się w momencie podania obiadu :) Zdolna bestia :)
A już niebawem naszej wariacji naleśnikowej ciąg dalszy... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)