wtorek, 17 stycznia 2017

Zabawa w ... SZPINAKOWE NALEŚNIKI! :)


Na tak wiele spraw w życiu nie mamy wpływu. Tak bardzo się staramy, uśmiechamy się jak najwięcej czynimy dobro, dbamy o innych czasami zapominając o sobie. Każdy dzień staramy się wykorzystać w pełni, jesteśmy wdzięczni za nowe możliwości, dziękujemy losowi na to co Nam daje. A jednak na ta wiele spraw nie mamy wpływu. Tak wiele nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Musimy poddać się temu uczuciu jakbyśmy mieli opaskę na oczach, szli ślepo tak jak prowadzi Nas ktoś tuż obok, poddać się, zaufać. 

Tak dobrze mieć przy sobie bliskich. Iść z nimi ramię w ramię. Ufać sobie bezwzględnie. Dać się prowadzić, wierząc. Czasami zastanawiam się kim bym była i w jakim miejscu mojego życia bym teraz stała, gdyby nie On, gdyby nie One. Jak bardzo puste byłoby moje życie bez nich. Jak puste byłoby moje serce. Czasami o tym myślę i płaczę po cichutku ze strachu przed utratą. To głupie prawda? Wiem. 

Tak cudowne jest życie we dwoje. Beztroskie, otwarte, spontaniczne, nieprzewidywalne, pełne miłości. Gdy ta miłość zaczyna się mnożyć życie zmienia się diametralnie. Wcale nie jest bardziej beztroskie, bardziej otwarte czy spontaniczne. Jest zupełnie inne. Tylko miłość się mnoży i wydaje Nam się, że jej pokłady nie mają końca. Troszczymy się bardziej, jesteśmy ostrożni i żyjemy częściej według planu. A gdyby tak pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa? Odrobinę młodzieńczej spontaniczności? Czasami wydaje mi się, że to niemożliwe. Zamknięci w życiu według planu, według odpowiednich zachowań. Zamknięci w świecie wirtualnym, wpatrzeni w życie innych zapominamy o tym, że nasze życie kołem się toczy, że nie przestaje, nie stoi w miejscu tylko minuta za minutą, sekunda za sekundą mknie do przodu i tylko od Nas zależy czy będziemy potrafili wykorzystać je w pełni. 

Piszę to nie o Was, nie o innych. Piszę o sobie. Dla Was. I dla siebie też bo czasami mam wrażenie, że moje życie kołem się toczy gdzieś obok mnie i tylko ode mnie zależy czy będę uczestnikiem własnego życia. 

***

Kto nie lubi naleśników ręka w górę!!! Mam nadzieję, że nikt z Was nie podniósł :) Dzisiaj zielone naleśniki szpinakowe! Doskonałe na słodko i na słono. Idealne, pozytywne, pełne zielonej nadziei, a właściwie to pełne szpinaku :)

Składniki:

1 i 1/3 szklanki wody lub mleka
1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki orkiszowej
1 łyżka oleju
szczypta soli
2 garście świeżego szpinaku
1 jajko

Przygotowanie:

Wszystkie składniki umieść w kielichu blendera i dokładnie zmiksuj. Sprawdź konsystencję jeśli jest zbyt rzadka dodaj mąki, jeśli zbyt gęsta dolej wody/mleka. Smaż naleśniki na suchej, dobrze rozgrzanej patelni. Podawaj z ulubionymi dodatkami :)













































3 komentarze:

  1. Super zdjęcia! Naleśniki smacznie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny sposób na "przemycenie" szpinaku dla dzieciaków w tym, co naprawdę lubią :)) przetestowałam i oczywiście działa :D

    OdpowiedzUsuń