Lubię tą ciszę. Nie zawsze, ale jednak. Jest mi potrzebna, czasami tak jak powietrze. Często wtedy tęsknię, ale cisza uspokaja mnie wewnętrznie. Nie mam potrzeby wyjść, rozerwać się, odreagować w taki sposób. Cisza mnie odreagowuje. Cisza w domu. Słyszę ją teraz. Oddycham. Odpoczywam. W te pięć spokojnych minut, kiedy siedzę i piszę - odpoczywam. Dom posprzątany, obiad ugotowany, a deser zaplanowany na wspólne gotowanie. Łapię powietrze. Zegarek nakazuje już wyjść. Kawa już prawie bulgocze i krzyczy by ją zabrać ze sobą. Wychodzę po moje córki. Kawę zabieram dla męża. A ja otrzymam w zamian ich uśmiechy. Zobaczę miłość w ich oczach. Pomyślę sobie - ocknij się w trudnych chwilach i te obrazy sobie przypomnij. Te najpiękniejsze, lepszych chwil nie ma. Kocham, oddycham, żyję, myślę ... ich, nimi, dla nich, o nich. Na ZAWSZE i na WIECZNOŚĆ.
***
Od niedawna dzielimy się tym przepisem z dzieciakami na
warsztatach, więc postanowiliśmy podzielić się również z Wami tutaj :) Przepis
zdobyliśmy na ostatnich warsztatach w Food Lab Studio z Maią Sobczak.
Zapraszamy Was na jej bloga http://qmamkasze.pl/ i zachęcamy do sięgnięcia po jej książkę! Ale
o tym jeszcze na pewno napiszemy więcej! :-)
PALUSZKI ORKISZOWE!
Składniki:
5-7 łyżek mąki orkiszowej
1-3 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżeczka gorzkiego kakao
2 łyżki masła klarowanego
¼ szklanki mleka ryżowego lub migdałowego
Szczypta soli
Szczypta cynamonu i kardamonu
1 łyżka masła orzechowego (opcjonalnie)
1 łyżka ziaren sezamu ( jeśli akurat nie mamy, można pominąć
)
Przygotowanie:
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i zagniatamy ciasto.
Może być trochę klejące, ale nie podsypujcie zbyt dużo mąki! Wałkujcie długie i
cienkie paluchy (choć dziewczynki dziś poszalały i zrobiły różne kształty), układajcie na papierze do pieczenia i pieczcie 10-15 minut w
180 stopniach.
UWAGA! UZALEŻNIAJĄ!
KOCHAM ICH! <3
SMACZNEGO!!!