Dobra organizacja czasu, miejsca "pracy", pokoju dziecka, zabawek, ubrań czy kuchni i naczyń kuchennych to od zawsze moja zmora. Moja mama na pewno pamięta mój wiecznie zabałaganiony pokój, pustą szafę - a stosy ubrań na ledwo stojącym już krześle, stosy kartek zapisanych podczas nauki i stosy książek z biblioteki, nie złożone łóżko i koc rzucony gdzieś w kąt bo zawsze byłam zmarzluchem. I tak jak wtedy, tak i dziś moje zorganizowanie przestrzeni pozostawia wiele do życzenia. Dziś już nie mama, a mąż biega za mną i wciąż narzeka, że bałagan, nieporządek i wszystko wszędzie. Czasami mam wrażenie, że gdyby nie to, nie mielibyśmy się o co sprzeczać :) Ale z drugiej strony cały czas staram się coś w sobie zmienić, jakoś nauczyć się odkładać rzeczy na miejsce, ogarniać od razu, zapisywać wszystko w notatnikach (tak jest ich kilka, tylko z żadnego prawie w ogóle nie korzystam) zamiast na kartach, które są później wszędzie. Staram się nie chomikować, wyrzucać co zbędne lub po prostu nie kupować kolejnych materiałów, ciuchów, bibelotów. Sęk w tym, że nie do końca mi to wychodzi :)
Dwa dni temu po raz kolejny zawitali do nas panowie z kamerą. Nauczona już pierwszym doświadczeniem przygotowałam sobie wszystko perfekcyjnie, przemyślałam każdy szczegół. Składniki potrzebne do przygotowania naszych dań leżały już na blacie przygotowane, blender czekał w szafce - położony tuż przy brzegu bym mogła szybkim ruchem po niego sięgnąć. Wydawało się, że pójdzie łatwo i lekko. Jednak już w połowie nagrania cały zlew i cały blat zarzucony był brudnymi naczyniami :) Nie miałam już miejsca nawet na to by odkładać kolejne pobrudzone łyżki! Dobra organizacja pracy w kuchni to nie taka prosta sprawa dla kogoś takiego jak ja :) Każdego dnia muszę to udoskonalać, teraz już wiem, że gdy z dziewczynkami szalejemy w kuchni ja też muszę się uczyć - dobrego zorganizowania, szybkiego ogarniania i wykorzystywania możliwie najmniejszej ilości naczyń. Będę miała wyzwanie przed kolejnym spotkaniem z kamerą, które mam nadzieję - już niebawem!
Co do samego nagrania - nie myślałam, że to tak przyjemne i zabawne. Dziewczynki zazwyczaj bardzo wstydliwe - przed kamerą czują się bardzo swobodnie. Przebrnąć początek, chwilową niepewność, a potem już idzie super! Podczas całego nagrania tato "zabarykadował" się w pokoju, prezenter - razem z nim, a my we trzy świetnie współpracowałyśmy z kamerą i panem ukrytym za nią! Na koniec stwierdziliśmy, że zgrana z nas czwórka :) Choć samo nagrywanie jest bardzo przyjemne, trudne jest mówienie. Starałam się jak mogłam, mówiłam gdy tylko coś przyszło mi do głowy, ale i tak czuję wielki niedosyt i mam wrażenie, że większość nagrania milczałam. To kwestia, której na pewno muszę się nauczyć mówienie i patrzenie w kamerę. Jak wpadam w trans zapominam o tym, że jest kamera i muszę z nią współgrać. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że będą kolejne odcinki programu z naszym udziałem co bardzo nas cieszy! Będziemy chciały dzielić się naszą pasją, zachęcać rodziców do gotowania ze swoimi pociechami i promować zdrowe odżywanie, by pokazać, że takowe może - nawet bardzo - smakować również dzieciom!!! Nasze dobre duchy - trzymajcie za nas kciuki! :)
Tutaj możecie zobaczyć pierwszy odcinek z naszym udziałem, a jak tylko pojawi się kolejny, na pewno damy znać!!! :)
http://www.tvkstella.pl/video.php?id=zwg1
Przygotowałyśmy koktajl, czekoladową pastę z awokado, pastę ze słonecznika i suszonych pomidorów oraz ciabatty :)
A po pracy czas na konsumpcję :)
Kochani gratulację
OdpowiedzUsuńDziękujemy!!! :)
UsuńCiocia jest z Was baaaardzo dumna;) kolejny sukces:Dc.olik
OdpowiedzUsuńDziękujemy Kochana :*
UsuńOo jak Panowie grzecznie smarują ;-) ale f ajnie! Podziwiam i Gratuluję odwagi! Agade
OdpowiedzUsuńDziękujemy!! :) a Panowie bardzo grzecznie, tylko poza zdjęciami paluszkami podjadali ;P
Usuń