Sięgam myślami wstecz i pamiętam jak dziś nasze pierwsze, wspólne gotowanie. Lenka w leżaczku, Maja na blacie kuchennym i tak sobie pichciłyśmy. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że doprowadzi Nas to do takiego momentu, w jakim jest teraz nasze życie.
Co mi daje blogowanie?
Po pierwsze poczucie, że zostawiam swój ślad, swój odcisk gdzieś w czasoprzestrzeni.
Możliwość dzielenia się swoimi radościami, smutkami, troskami. Z natury jestem nieśmiała i choć mam wielką potrzebę mówienia o tym "co mnie boli", to nie jest to zbyt łatwe. Tutaj wszystko przychodzi samo, siadam, czuję klawiaturę pod palcami i piszę to co siedzi mi w głowie. Przelewam tutaj moje emocje, to co czuję w danym momencie. Czasami planuję w ciągu dnia to o czym napiszę, mam już cały post w głowie, ale wystarczy, że coś się wydarzy, zmienią się emocje i nie potrafię napisać o smutku skoro akurat czuję wielką radość. W takich momentach posty powstają spontanicznie i takie lubię najbardziej.
Motywację. Masę motywacji. Do poszukiwania, próbowania, smakowania. Gdy cofniecie się do naszych pierwszych postów nie znajdziecie tam budyniu z kaszy jaglanej czy puddingu chia. Dzisiaj nie wyobrażam sobie bez nich życia. Moje myślenie na temat jedzenia zmieniło się diametralnie. Zaczęłam doceniać znaczenie i ogromny wpływ tego co jemy, na to jak się czujemy. Staramy się odżywiać zdrowo, sezonowo. Unikamy tego co wysoko przetworzone, zapełnione po brzegi chemią czy cukrem. Czytamy etykiety. Nie jesteśmy w tym mistrzami, ale jeśli jakiś składnik budzi nasze wątpliwości - odkładamy produkt. Czasami obawiam się, że będę dziwnie odbierana, czasami pewnie tak jest, ale najważniejsze jest dla mnie nasze zdrowie, a przede wszystkim zdrowie dziewczynek. Bywa, że ciężko mi odmawiać gdy dostaną coś słodkiego w prezencie lub gdy jesteśmy gdzieś w gościach, ale dzięki temu, że w domu odżywiamy się zdrowo, łatwiej przychodzi mi przymykanie oka ;) Gdyby nie blog... kto wie, może do dziś jadłyby lizaki każdego dnia i parówki codziennie rano. A dzisiaj jest zupełnie inaczej, a podczas zabawy w gotowanie przynoszą mi kanapkę z sałatą, ogórkiem i pomidorem albo serwują owsiankę :) To daje ogrom satysfakcji!
Blog jest wymagający. Uczę się przy nim systematyczności i lepszej organizacji, choć nie jest to takie łatwe :) Mój mąż zapewne uśmiechnie się w tym miejscu do siebie, albo i nawet zaśmieje się w głos :)
A przede wszystkim blogowanie to wielka frajda! Świetna zabawa, ale i ogromne wyzwanie! My podejmujemy to wyzwanie już od dwóch lat i mamy nadzieję, że jeszcze trochę tu z Wami zostaniemy! :)
***
Ten pyszny, gęsty koktajl będzie niczym owocowy jogurt, połączenie z domową granolą stworzy pyszne śniadanie, deser czy kolację! :) Pamiętajcie, że możecie dać się ponieść wyobraźni i łączyć inne owoce ze sobą np. truskawki i czereśnie - pycha! :)
Składniki:
1 banan
1 bardzo dojrzałe mango
1 łyżka nasion chia
1 szklanka jagód
1 szklanka mleka
+ domowa granola do podania
Przygotowanie:
Banana i mango obrać i wrzucić do blendera, dodać resztę składników i zmiksować na konktajl. Powinien wyjść dość gęsty. Podawać w małych słoiczkach z łyżką domowej granoli.
SMACZNEGO!:)
Dziecko potrafi:
Tak naprawdę już 3 letnie dziecko może przygotować dla Was koktajl od początku do końca! Jedyna pomoc jakiej potrzebuje to włożenie kielicha i włączenie blendera do prądu :)
TO WIELKA FRAJDA ZROBIĆ COŚ SAMODZIELNIE! A JAK SMAKUJE! :)
Wspaniałe, orzeźwiające smoothie! :)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem o jakiej motywacji piszesz, blog na prawdę daje kopa do działania i tworzenia nowych rzeczy ;)
Powodzenia w dalszej pracy nad blogiem!