poniedziałek, 29 czerwca 2015

Zabawa w ... URODZINY BLOGA I SERNIK Z NERKOWCÓW! :)


To już rok! Uwierzycie ? Ja nie mogę! Wielu z Was pyta mnie jak to się zaczęło? Skąd pomysł na takiego właśnie bloga?  Odpowiadam z codzienności. Nie zaprzeczam - długo chodziły za mną myśli o założeniu bloga, ale chciałam, żeby to był blog z sensem, z konkretnym przesłaniem, o pasji i zaangażowaniu, nie o sprawach powszednich.  Obserwowałam wtedy kilka czołowych blogów (nie kulinarnych) i sama chciałam wejść w ten świat, choć bałam się. Bałam się tego, że bardzo mnie wciągnie. I miałam rację - pochłonął mnie całą. Gdy urodziła się Lenka - nasza bardzo wymagająca słodycz, czas nagle bardzo się skurczył. Już wam chyba o tym wspominałam, ale ciągłe bieganie z nią na rękach i patrzenie na Maję wpatrzoną w bajki bolało. Tak zwyczajnie po ludzku. Do tej pory "bolą" mnie bajki i po prostu nie znoszę ich włączać, ale czasem zdarza się! Ale może właśnie tamten czas miał wpływ na moje podejście. Nieważne. By jednak oderwać Maję od bajek i spędzić z nią choć chwilę kreatywnego czasu zaczęłam brać ją do kuchni podczas robienia obiadu. Czasami po prostu ze mną siedziała, innym razem wsypywała mąkę czy mieszała. I w pewnym momencie dotarło do mnie, że obie to lubimy, że ten wspólny czas w kuchni wiele nam daje. Wzmacniały się nasze relacje, miałyśmy chwilę dla siebie i autentycznie się tym cieszyłyśmy. Wtedy właśnie pojawiła się myśl by zacząć blogować. Wtedy też Lenka podrosła i dołączyła do nas. Razem zaczęłyśmy tworzyć coś pięknego. 

Na przestrzeni tego roku okazało się, że zainteresowanie "dzieckiem w kuchni" znacznie rośnie. Wokół zaczęły się pojawiać informacje o tym jak ważna jest edukacja kulinarna i to by nie bać się zapraszać dzieci do wspólnego gotowania. Dla nas było to oczywiste, jednak wtedy też i my zaczęłyśmy zmieniać nasze nawyki żywieniowe. Zawsze starałam się jadać zdrowo, ale postanowiłam skupić się na tym jeszcze bardziej. Moje zainteresowanie gotowaniem rozszerzyło się na zainteresowanie jedzeniem i tego co za nim stoi. Dzięki temu wszystkie trzy zaczęłyśmy się uczyć po jakie produkty warto sięgać, jak je przygotowywać, a czego unikać, co nie warte jest naszej uwagi. Człowiek uczy się całe życie, więc i my mamy umysły szeroko otwarte, by łapać tą wiedzę i wprowadzać ją w życie. Tym co dotąd zdobyliśmy postanowiliśmy dzielić się z innymi i tak od jakiegoś czasu prowadzimy warsztaty dla dzieciaków - przedszkolaków! Poza tym jesteśmy mile widziani i chętnie zapraszani na różne miejscowe eventy! Pragniemy w tym miejscu podziękować za zaufanie i takie ciepłe przyjęcia! W najbliższym czasie szykują się kolejne spotkania, więc wyczekujcie wieści! :)

Pasja i zaangażowanie cały czas przyświecają naszym działaniom. Pragnę zaszczepiać to w dziewczynach - zdrowe jedzenie i radość ze "zdrowego" samopoczucia. Wierzymy, że najlepsze dopiero przed nami, ale już teraz jest za co dziękować! Przede wszystkim Wam za to, że jesteście! Za wszystkie ciepłe słowa. za wsparcie, otuchę i MOTYWACJĘ! Jesteście najlepsi! DZIĘKUJEMY! <3 

***

Czasami bywa tak, że nim zdążymy zrealizować pomysł, który pojawił się w naszej głowie, ktoś inny już zdąży wymyślić i upichcić coś podobnego. Takie są realia blogowego świata kulinarnego. Trendy kulinarne przychodzą i odchodzą, a większość chcąc nie chcąc za nimi podąża. Podobnie i my. Dlatego wymyślić coś swojego, innego nie jest łatwo, ale to przecież nie powód by nie dzielić się tym, co akurat stworzyliśmy i co jest pyszne. 

Z okazji naszego święta przygotowałyśmy Torcik JAGODOWY. Gdy tylko dotarło do mnie, że zbliżają się urodziny bloga, od razu wiedziałam jaką słodkość przygotuję. Owocowy sernik z nerkowców. Myślałam o malinach, ale gdy wróciliśmy z wakacji i okazało się, że wszędzie roi się od jagód - nie miałam wątpliwości, że to właśnie one będą królowały w naszym torcie!















Składniki:(na tortownicę 10 cm)

na spód:
1 szklanka ziaren słonecznika
0,5 szklanki suszonych daktyli

na masę orzechową:
200 g nerkowców
1-2 łyżki miodu
2 łyżki soku z cytryny
4 łyżki jagód + 1 do przybrania
płatki migdałowe do przybrania

Orzechy nerkowca namoczyć na minimum dwie godziny. Daktyle moczyć 30 minut. Ziarna słonecznika zmiksować w pojemniku blendera na proszek. Dodać odsączone daktyle i zmiksować na gęstą masę. Wyłożyć na spód tortownicy i wstawić do lodówki. Nerkowce odsączyć z wody, dodać sok z cytryny i zmiksować na gładką masę. Dodać jagody i miód i jeszcze chwilę miksować. Ewentualnie dosłodzić miodem ( w zależności jak lubimy). Wyłożyć na nasz słonecznikowy spód i schładzać w lodówce kilka godzin a najlepiej całą noc. Przed wyjęciem obrysować nożem by ciasto odeszło od tortownicy. Udekorować jagodami i płatkami migdałowymi oraz listkiem mięty.


SMACZNEGO!!!

9 komentarzy:

  1. Piękny torcik! Brawo dla Was, bardzo lubię Wasze posty i zdjęcia laleczek :) Ślicznie Maja pomagała robić trocik, a Lenka pewnie się zdrzemnęła? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo!!! :) Tak, Lenka oczywiście już zdążyła usnąć, więc gdy dziś wyciągnęłyśmy torcik z lodówki była mile zaskoczona :)

      Usuń
  2. Już sam kolor jest obłędny! :D Takie rączki do pomocy jeszcze bardziej podbijają słodycz ciasta :D
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Wasze przepisy są super, kurde brakuje mi części składników...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Dziś sklepy pozamykane ale jutro koniecznie zróbcie zapasy :) Jest pysznie! :)

      Usuń
  4. Wielkie wielkie gratulacje... Czas szybko leci. Torcik mega. A pomysł na zabawę w gotowanie z dziewczynkami super i kibicuje cały czas :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Kochana! :) W sumie to już dwa latka nam strzeliło niedawno :)

      Usuń
  5. A z malin czy truskawek też by wyszło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie!!! Raczej bym próbowała z truskawkami z uwagi na te "niechciane" ziarenka w malinach :) Albo pokusiłabym się o przetarcie je przez sito bo na tą malinową wersję aż mi ślinka pociekła :)

      Usuń