Chorwacja. Jadąc tam pamiętałam tylko to co zakodowałam ładnych kilkanaście lat temu. Co? Ogrom wody, pięknie błękitnej, idealnie przejrzystej i bardzo słonej. Słońce otulające swoimi promieniami do granic wytrzymałości. Takie jak lubię. Pamiętałam ciągłe pływanie, bo w wodzie czuję się idealnie. I leżenie na słońcu, bo kocham te piekące promienie zabarwiające moją skórę na wspaniały brąz. Poza tymi wspaniałościami we wspomnieniach pozostały wielkie palmy i statek, na którym czytałam "Alchemika".
Podczas tego pobytu spojrzałam na Chorwację z zupełnie innej perspektywy. Tym razem zachwyciła mnie wszechobecna lawenda, pachnący na odległość rozmaryn i zadziwiające swym ogromem krzaki liści laurowych. Nie zapomnę tego bólu w sercu, gdy patrzyłam na podcinanie liści i rozmarynu sekatorami, by stworzyły żywopłot. Brzoskwinie i morele, po które sięgnąć mogłam w każdej chwili, te dojrzałe, dopieszczone słońcem smakowały nieziemsko. Figi, oliwki i winogrono zachwycały swoją obecnością, choć niedojrzałe cieszyłam się ich widokiem. Smak fig - z innego regionu - na szczęście dostępnych na straganach sprawił, że rozpływałam się pod ich smakiem. Skosztowanie tamtejszych fig zdecydowanie zaostrza spojrzenie na te dostępne u nas, zniechęca do sięgania po nie, by przypadkiem nie zepsuć sobie wspomnień tamtejszych, cudownych. By zapamiętać ich smak zesmażyłam kilka na patelni z igiełkami rozmarynu i zamknęłam w słoiczku. Gdy nadejdzie wyjątkowy moment otworzę go i będę wspominać tamte chwile. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała tamtejszych ryb i owoców morza. Udało się nam kupić krewetki, mule, kałamarnice, żabnicę i węgorza. Zostałam, a może sama się oddelegowałam do przyrządzenia tych skarbów! Nie byłam w stanie wypatroszyć ryb, ale odpowiednio zajęłam się kałamarnicą. Odczuwam wielką dumę z samej siebie, że udało mi się nią właściwie zająć nie przyrządzając jej nigdy wcześniej. I w końcu dowiedziałam się skąd się biorą te kalmarowe krążki :) Nie zapomnę nigdy smaku muli duszonych z pomidorami w białym winie. Niesamowity, niezapomniany smak. To dla mnie było nowe doświadczenie kulinarne, więc cieszyłam się tym wielce, tym bardziej, że wszyscy chwalili moje wyczyny - nie wiem czy słusznie, ale liczę na to, że tak!
Ale Chorwacja to oczywiście nie tylko wszechobecne kulinarne doznania, ale też to co zostało w mojej pamięci sprzed lat - okalające swoimi promieniami słońce i lazurowe przejrzyste morze. Zachwycające krajobrazy, góry i morze w jednym miejscu, architektura i miasta bogate w zabytki. Odwiedziliśmy Split, który przede wszystkim zachwyca pałacem Dioklecjana, rezydencją, z której pozostała tylko część. Stare zburzone mury i wielość małych i wąskich uliczek sprawia, że nie chce się stamtąd wychodzić. W Splicie nie można pominąć bulwaru, którym warto się przejść. Robi wrażenie! Kolejnym miastem, a właściwie małym miasteczkiem był Trogir, który posiada przepiękną starówkę z Katedrą Świętego Wawrzyńca i dzwonnicą. Na koniec został nam Zadar, w którym największy zachwyt sprawiają organy wodne - Morskie Orgulije. W wodzie zanurzone są rury, przez które przechodza fale morskie tworząc morską muzykę. Brzmi to naprawdę wyjątkowo. Można usiąść i wsłuchać się w tą piękną i nietypową melodię. Niedaleko organów znajduje się wyjątkowe miejsce zwane "Pochwała Słońca". Jest to instalacja, która imituje cały układ Słoneczny. Jest to wielka bateria słoneczna, która nagrzewa się w ciągu dnia, a tuż po zachodzie słońca mieni się tysiącem barw, Trzeba to zobaczyć!!!
Ostatnim miejscem naszej podróży, które odwiedziliśmy już w drodze powrotnej do domu był Park Narodowy Jezior Plitwickich. To magiczne miejsce przepełnione jeziorami, wodospadami, kaskadami. Nie da się opisać tego słowami, tam trzeba po prostu być!
Naprawdę warto wybrać się do Chorwacji, więc jeśli jeszcze się wahacie - przestańcie! Pakujcie się i wyruszajcie w podróż! Dziękujemy z całego serca Stowarzyszeniu Opieki nad dziećmi Oratorium, bo to dzięki temu, że pojechaliśmy razem z nimi na tą wyprawę jako wychowawcy, mogliśmy odwiedzić ten wspaniały kraj!
W kolejnym poście zdradzę wam kulisy przygotowywania owoców morza :)
C.D.N :)
Cudownie!!!
OdpowiedzUsuńJuz nie moge doczekać sie kolejnego postu!
Cudowne widoki, piękne zdjecia, aż zazdroszczę takich wspaniałych wakacji!
OdpowiedzUsuńDziękujemy!!! :)
UsuńMoje klimaty!
OdpowiedzUsuńMimo, że nie byłam w Chorwacji kilka lat z wielkim zaskoczeniem rozpoznałam kilka miejsc na zdjęciach :) super wakacje i fantastyczne widoki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie może czas znowu tam wrócić ? :) Niesamowite miejsce! :)
UsuńZainspirowałaś mnie do spisania własnych wspomnień z zeszłego roku:
OdpowiedzUsuńhttp://stalove.eu/chorwacja-wspomnienia-z-wakacji-2014/
hej :) też jestem ze Stalowej Woli - i nawet czasem o gotowaniu piszę :)
http://stalove.eu/category/lifestyle/kuchnia/
O cieszę się!!! Wasze wspomnienia cudne! :) Pozdrawiamy ciepło! :)
UsuńCudowny fotoreportaż z podróży!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo!!! :*
Usuń:)
OdpowiedzUsuńMy byliśmy w Chorwacji dwa lata temu i autem od nas jedzie się 24h, dlatego kolejnym razem wybrałabym się już samolotem. Zwiedziliśmy wtedy górę Św. Jerzego i do jeziora Plitwickie. Chyba każdy zgodzi się ze mną jeśli stwierdzę, że widoki zapierają dech w piersiach. Było świetnie i polecam wszystkim, którzy nie byli w tym kraju ;)
OdpowiedzUsuńNa takich wyjazdach można pracować jako opieka. Temat macie dosyć dokładnie opisany tutaj - http://danddpersonal.pl/
OdpowiedzUsuńOgólnie da się to sensownie połączyć.