czwartek, 25 lutego 2016

Zabawa w ... SZYBKIE BUŁECZKI PSZENNE! :)


Wtedy nie wiedziałam, że tak to właśnie będzie, tak pięknie. Nie zawsze idealnie, ale pięknie. Teraz to wiem i nie zmieniłabym niczego! I choć bywało ciężko, o czym wiecie i chwile zwątpienia dopadały mnie częściej niż powinny. Na szczęście nastąpił czas, na który czeka większość mam z dwójką dzieci. Mam czas dla siebie, a one dla siebie. Nie potrzebują mnie, za to ja potrzebuję ich. Role się odwróciły. To ja włączam się do ich zabawy, a nie one ciągną mnie. To ja zaczynam tęsknić, gdy po dwóch godzinach zabawy nadal mnie nie chcą. To mi czasami brak by wołały i jęczały, żebym przyszła się pobawić. Na szczęście czasami wołają i wtedy lecę jak na skrzydłach. Mam więcej pomysłów, więcej motywacji i więcej kreatywności, która przez te długie godziny ich zabawy kryje się we mnie, kiełkuje i czeka na bum! :) Takie kreatywne bum przeżyłam właśnie WTEDY. Gdy było ciężko, gdy cały mój czas pochłaniała Lenka. Wtedy zrodziła się pasja do wspólnego czasu w kuchni. Wspólnego z Mają. Nigdy nie zapomnę jak siedząc na blacie mieszała mi ciasto na naleśniki, mieszała tak długo i długo, a ciasto osiągało konsystencję i gładkość idealną. Później zaczęła wsypywać i rozsypywać mąkę, wlewać i rozlewać mleko, wbijać jajko ze skorupką. Wtedy naleśniki wychodziły niewyobrażalnie pyszne!
Pomysł na bloga kiełkował długo w mojej głowie, pstrykaliśmy tysiące zdjęć i spędzałyśmy mnóstwo czasu na gotowaniu. Lenka urosła, zmieniliśmy po raz kolejny mieszkanie, gotowałyśmy dalej, a myśl o blogu kiełkowała podlewana przez niezastąpionych motywatorów - mamę i męża. I nadszedł dzień, gdy pąk zaczął rozkwitać. Blog powstał. Pierwsze wpisy, pierwsze zdjęcia. Jak wracam do nich, to sama z siebie się śmieję :) Ale rozwijamy się, zmieniamy, ulepszamy. Staram się robić lepsze zdjęcia, co podczas gotowania ułatwia mi fakt, że dziewczynki są bardzo samodzielne, a utrudnia fakt, że nadal największą frajdę sprawia im rozsypywanie wszystkiego, co da się rozsypać :) Lepsze zdjęcia potraw jakie przygotujemy to efekt ich samodzielnej zabawy. Dzięki temu, że bawią się same, ja mogę zrobić zdjęcie na spokojnie, co jest połową sukcesu :) Więc jak widzicie wszystko kręci się wokół nich, całe życie kręci się wokół naszych dzieci, dlatego we wszystkim co możliwe odnajdujcie możliwość wspólnej aktywności!
Wiedzcie, że blog jest spełnieniem naszej pasji, ale pasji, którą chcemy dzielić się z Wami. Pasji, którą chcemy was zarażać. Pasji do wspólnego gotowania! 

Pomożecie Nam? Wesprzecie Nas w konkursie BLOG ROKU 2015 ? :)
LICZYMY NA WAS!
Jeśli macie ochotę Nas wesprzeć, jeśli podoba Wam się to co robimy, a dania, które pichcimy specjalnie dla Was smakują Wam - prosimy o głosy! Będziemy bardzo wdzięczne! Głosowanie trwa do 1 marca 2016r. więc czasu jest niewiele!
SMS O TREŚCI: A11193 na numer 7124! (koszt 1,23 z Vat)

Cały dochód zostanie przekazany na Fundację Dziecięca Fantazja!!!

***

A teraz czas na przepis! Takiego przepisu długo szukałam, szybkie bułeczki pszenne, idealne na śniadanie, wspaniale puszyste i pyszne! POLECAMY!
Przepis znalazłam na blogu pracowniawypiekow.pl


Bułeczki piknikowe

350 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej)
2,5 łyżeczki drożdży suszonych instant
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru (opcjonanie)
200 ml wody
1 łyżka oliwy

mąka do posypania bułek

Mąkę, sól, cukier i drożdże wymieszać. Powoli wlewać wodę, a na końcu oliwę. Wyrobić rękoma. 
Jeśli ciasto jest zbyt luźne, dosypać trochę mąki. Odstawić na 1,5 - 2 godz przykryte ściereczką aż podwoi swoją objętość. 
Piekarnik nagrzać do temp 230 st C. Z ciasta formować małe bułeczki, układać je na dużej, wysmarowanej oliwą blaszce w kształcie okręgu, zostawiając 1 cm. odstępy m.dz bułeczkami. Bułeczki posmarować olejem/oliwą, posypać mąką i wstawić do piekarnika na 5 min. Po tym czasie zmniejszyć temp. do 200 st C i piec kolejne 8-12 min.























SMACZNEGO!!!

7 komentarzy:

  1. Dziękuję szczególnie za wstęp :-) też jestem mamą dwóch uroczych łobuzerek, 3 i niespełna roczek i od jakiegoś czasu kiełkuje we mnie podobna myśl... Tzn pragnienie aby dzielić się swoją miłością do gotowania... Moje Dziewczyny chętnie mi pomagają, ale kiedy ilość składników na podłodze powoli dorównuje temu co jeszcze na blacie nie umiem się nie wnerwiać;-) Gratuluję Wam! I trzymam kciuki! Głos oddany :-) spokojnej nocy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy!!!! :* Cierpliwości trzeba mieć ponad stan, to racja!!! :) Mi czasem też brak, ale wtedy jeszcze więcej wszystkiego wszędzie bo największy fan jest wtedy kiedy mama się wnerwia hihi :) Dlatego czasami rozsypuje z Nimi :P

      Usuń
  2. Powodzenia! Głos poszedł w świat! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje za ten przepis! Od dawna chciałam sama piec bułeczki i proszę jest szybki łatwy przepis:)
    Olcia S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile wychodzi bułeczek z tego przepisu ??

    OdpowiedzUsuń