wtorek, 30 stycznia 2018

Zabawa w ... ROTI I PESTO Z SUSZONYCH POMIDORÓW! :)


Jestem niewolnikiem. Niby wiem, że nic nie muszę. Czasami nawet udaje się działać, musieć ale nie czuć się zmuszonym. Rozumiecie? Ale bycie niewolnikiem sprzątania bywa nie do zniesienia. Chciałabym umieć to wszystko odłożyć na potem albo po prostu zrobić to wieczorem i nowy dzień zaczynać z czystym kontem, ale próbuję od kilku lat i nie potrafię. Może potrafię, ale nie mogę tego w sobie odkryć. 


Jestem niewolnikiem. Mój umysł mnie zabija, przytłacza, przybija. Zanim spokojnie usiądę, muszę mieć ogarnięte. Gdy już mi się wydaje, że wszystko leży na swoim miejscu sprawdzam to jeszcze kilka razy. Zaglądam do kuchni, spoglądam na blat czy jest czysty, czy wszystko na swoim miejscu. Jeśli czegoś jest za dużo, przestawiam, odstawiam, upycham w szafce. Zaglądam do salonu, zgaraniam co niepotrzebne by choć na pozór było idealnie. Zdarza mi się nawet przesunąć fotel o centymetr jeśli mi coś nie pasuje. 

Jestem niewolnikiem, ale czasami udaje mi się uwolnić. Ława i fotel stoją idealnie, ale książki leżą małymi stosikami wszędzie - na krześle, biurku, ziemi, na ławie i komodzie. Trochę się tym przejmuję, ale potrafię odpuścić. Podobnie jest z kuchnią i pokojem dziewczynek, który jest również chwilowo nasza sypialnią, choć w tym ostatnim to najtrudniejsze. Możecie sobie z łatwością wyobrazić - porozwalane zabawki, porozrzucane kartki z rysunkami, wyprane ciuchy przez złożeniem, a w skrajnych przypadkach rozlany sok czy herbata - w sypialni! Gdy odpuszczam czuję się wolna, mój umysł jest lekki, mam więcej ochoty na wszystko. Zabawa z dziewczynkami jest czystą przyjemnością, chwila przed komputerem (tak jak teraz) daje satysfakcję. 

Szkoda, że tak rzadko udaje mi się uwolnić. Czasami wmawia się mi, że gdyby od razu odkładać wszystko na miejsce, od razu po sobie sprzątać, od razu umyć naczynia (tak tak, nie mam jeszcze zmywarki i czekam na ten dzień jak na zbawienie) wszystko byłoby łatwiejsze, nie byłoby niewolnictwa, byłby spokój umysłu. Ale czy tak się da!? Powiedzcie proszę, czy przy dzieciakach to możliwe? Tyle razy zdarza mi się coś zostawić w trakcie robienia bo wołają, bo coś chcą. Rzadko wraca m do tego co robiłam, więc zostaje tak jak to zostawiłam. 

Gdyby tak robić wszystko jak wyżej, odkładać, myć, sprzątać od razu, czy to nie byłoby dopiero Niewolnictwo przez wielkie N??? 

Pogubiłam się. Może się tłumaczę? Czy należę do tych ekstremalnie nieperfekcyjnych Pań domu czy ten bałagan i wieczne ogarnianie (nie sprzątanie) jest normalne??

Pocieszycie mnie czy dobijecie??? Bądźcie szczere! :)

***

Dziś mocno nieperfekcyjna, a przy tym oczywiście najlepsza zabawa w kuchni! Mąka fruwa wszędzie, więc jest radość! :) Pyszne roti według przepisu z książki Piotra Kucharskiego a do niego pesto z suszonych pomidorów - najlepsze! :)

ROTI

Składniki:

300 g mąki
240 ml ciepłej wody
1/2 łyżeczki soli
60 ml oleju

Przygotowanie:

Wszystkie składniki umieszczamy w misce i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto. Jeśli się zbyt klei podsypujemy mąką. Według przepisu z książki dzielimy na 8 części, ja dzielę nawet na 15-20 i robię małe placuszki, więc to już zależy od Was. Teraz najlepsza zabawa. Z każdego kawałka wałkujemy długiego "węża", zwijamy do na leżąco w ślimaka i rozgniatamy/wałkujemy. Smażymy na suchej patelni po 2-3 minuty z każdej strony. Podajemy z pesto.

PESTO Z SUSZONYCH POMIDORÓW

Składniki:

200 g suszonych pomidorów
pęczek świeżej bazylii
1-2 ząbki czosnku
1 łyżka soku z cytryny 
1/4 szklanki oliwy (lub trochę więcej)
garść migdałów (najlepiej blanszowanych - możemy je zrobić sami tak jak TUTAJ)
50 startego parmezanu
sól pieprz do smaku

Przygotowanie:

wszystkie składniki miksujemy z blenderze do uzyskania gładkiej pasty. Doprawiamy do smaku. Jest pycha i potrafi uzależnić! :)

NA DZISIEJSZYCH ZDJĘCIACH ZOBACZYCIE CO TO ZNACZY PRAWDZIWA ZABAWA W GOTOWANIE BEZ HAMULCÓW! I ILE PRZY TYM RADOŚCI! :)










































6 komentarzy:

  1. Kolejny post gdzie mam wrażenie że piszesz o mnie�� sama czasem zastanawiam się czy to sprzątanie, ogarnianie się kiedyś skończy. Z tego co widzę u siebie to odkładanie, sprzątanie, mycie od razu jest dobra sprawa i często się to sprawdza. Jest tylko jedno ale, wtedy ciągle tylko sprzątasz i ogarniasz, i nie ma czasu na nic innego. A dzieci ciągle coś chcą, albo najmniejsze krzyczy przy nodze ze chce na ręce. Może to mało pocieszające ale rozumiem co czujesz. Nawet teraz próbuje napisać ci parę słów a ciężko myśli zebrać bo maleństwo co chwilę przychodzi i 'mamo, mamo...' . Co z tym zrobić? Sama nie wiem hehehe myślę że pozytyw jest taki że nie jesteśmy same z takim problemem ��
    Pozdrawiam Olcia S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana! Świadomość, że nie jestem sama jest pocieszająca :) hehe :) wszystko się skończy jak dzieciaki wyjdą z domu czyli za parę ładnych lat :P

      Usuń
  2. Ach gdyby tak się nie przejmować i nie czuć, że się musi, tylko oddać się chwili... Za dużo od siebie wymagamy, zbyt surowe jesteśmy. Popatrz na swoje zdjęcia, na te smakołyki, na córeczki- to wszystko jest idealne... Chciałoby się żeby wszystko takie było, ale joj tam... Pozwólmy sobie na bałagan, 2 dni nie myć garów, tydzień nie odkurzac i cieszyć sie sobą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miłe słowa! :) Tak racja, czasami warto się nie przejmować!!! :)

      Usuń
  3. Hehe bałagan bałaganem , gorzej jak nie jest ugotowane na czas albo czystych majtek nie ma bo nie było kiedy prania nastawić.... Często jest tak że chce odpuścić i iść pobawić się z dzieckiem, tylko często wyskakują takie rzeczy że jak ich nie zrobię to jestem do tyłu a są potrzebne już albo na drugi dzień. I tak se mozna wrzucić na luzzz.... Czasem myślę że może gdybym była bardziej zorganizowana to było by lepiej ale czy jeszcze bardziej się da?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... my dzisiaj bez obiadu :) dobrze, że dziewczynki jedzą w przedszkolu :) :P czasami faktycznie nie da się odłożyć na później...albo im dłużej odkładamy tym więcej tego jest a to jest jeszcze bardziej rozbrajające :/ No ale... warto chociaż próbować wyluzować :)

      Usuń