poniedziałek, 27 listopada 2017

Zabawa w ... "Ugotuj mi bajkę!"


Ostatnio zupełnie nieprzypadkowo trafiła do Nas od wydawnictwa Ezop, pewna książka, która urzeka od pierwszego spojrzenia. "Ugotuj mi bajkę"Majdy Koren,  bo o niej właśnie mowa,to książka idealna dla niejadków i ich rodziców, którym być może skończyła się wena twórcza w komponowaniu i "przemycaniu" jedzenia dla swoich pociech. To również książka dla tych, którzy lubią jeść i chcą urozmaicić swoje posiłki. Ale to także książkach dla takich jak my, czyli uwielbiających gotować i to wspólnie! Więc tak naprawdę to książka dla każdego! Zaczyta się w niej rodzic z uśmiechem na twarzy, a zasłuchają się nasze pociechy z wielką przyjemnością! Uwaga! Lepiej nie czytać przed snem tylko przed obiadem! Nie wykluczone, że po przeczytaniu wylądujecie w kuchni, najlepiej RAZEM! :)

piątek, 17 listopada 2017

Zabawa w .... BURGERY KALAFIOROWE! :)



"Z biegiem czasu życie przestaje być proste...nie jest tak łatwo jak mogłoby nam się wydawać"...słowa tej piosenki wciąż słyszymy w samochodzie. Te słowa tak doskonale oddają atmosferę ostatniego czasu. Te słowa są po prostu prawdziwe.

poniedziałek, 6 listopada 2017

...

Nic w życiu nie jest ważne. Nie liczy się nic oprócz tego, że MAMY SIEBIE. .że żyjemy...że możemy być razem. Chociaż czasami niektóre zdarzenia sprawiają że człowiek zaczyna się zastanawiać ile to życie jest warte i czy w ogóle warto żyć...w jednej chwili jesteś i uśmiechasz się a w drugiej może Cię już nie być...i to co do tej pory stworzyłeś/łaś zostaje...dwójka małych dzieci, kochający mąż... Piszę o tym choć nadal w to nie wierzę...bo gdy nagle znika ktoś tak młody, ktoś kogo dobrze znasz, czujesz sie jak w jakimś filmie...w jakiejś cholernej ukrytej kamerze i masz nadzieje ze zaraz to się skończy, wszystko będzie jak dawniej...ale...nie będzie. Już nigdy nie będzie jak dawniej.

wtorek, 31 października 2017

Zabawa w ... KALAFIOR PIECZONY Z PESTO! :)


Pędzimy przed siebie jak szaleni. Łapczywie chwytamy każdy dzień i chcemy więcej i więcej. "Daj dziecku palec a weźmie całą rękę". Dziecko ? A my dorośli ? Dokładnie tak samo. Czasami zapominamy jak to jest cieszyć się z małych rzeczy, z drobnostek, z kilku kroków w przód. Nim się człowiek ocknie zdąży już paść kilka słów za dużo, kilka niemiłych spojrzeń, przykrych gestów. Gdy jest za późno, zdajemy sobie sprawę jak łapczywi jesteśmy. Czy to strach przed utratą tego co mamy pcha nas do przodu po więcej, a może uciszyliśmy już w sobie dziecięcą duszę i nie potrafimy cieszyć z rzeczy prostych i małych ? Czasami szukam w sobie tego dziecka głęboko i boję się, że utknęło na dobre w zakamarkach zapomnienia. 

wtorek, 24 października 2017

Zabawa w ... BABECZKI JAGLANE! :)


Gdy nadchodzi czas katarów moje myśli od razu kierują się w stronę kaszy jaglanej. Osuszająca, lekkostrawna, zwyczajnie wyjątkowa przyjaciółka naszego brzucha i ... nosa :) Śmieję się, ale właściwie dokładnie tak jest. Gdy dopada dziewczynki katar, nasza dieta przeskakuje na tory jaglane. Może się to wydawać monotematyczne, ale jest całkowicie odwrotnie. Kasza jaglana jest wszechstronna i za to ją uwielbiamy. Smakuje doskonale pod postacią jaglanki na mleku migdałowym, ale równie dobrze smakuje w postaci kotlecików. Można z niej zrobić sernik czy budyń. Dorzucić do niej owoce lub pieczone warzywa, wymieszać z miodem albo z pesto, dorzucić ją do zupy albo do koktajlu. Zawsze dopasuje się idealnie do naszych potrzeb. Wystarczy tylko trochę kreatywności i chęci. A gdy już kreatywności mi brak sięgam po inspiracje do innych. Tym razem do Dominiki Wojciak i książki "Ziarno". O tej książce pisałam Wam TUTAJ. Jest wyjątkowa, wszechstronna, zupełnie jak kasza jaglana. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, każdego na pewno zauroczy niejeden przepis. Ja pozaznaczałam już prawie wszystkie, które chcę w najbliższym czasie przyrządzić, a numerem jeden są te na bazie kaszy jaglanej. 

wtorek, 17 października 2017

Zabawa w ... PALUSZKI RYBNE Z ŁOSOSIA W PANIERCE JAGLANEJ! :)



Wiem, że zbyt rzadko dzielę się z Wami przepisami, ale naprawdę staram się najmocniej jak potrafię. Dziś kolejny przepis z cyklu ulubionych i szybkich obiadów dla głodnych, małych brzuszków. 

Nadeszła jesień,a u nas wraz z nią nadeszła ospa. Przesiedziałyśmy cały miesiąc w domu, na szczęście miesiąc w większości deszczowy i ponury. W końcu możemy odetchnąć świeżym powietrzem, wręcz zachłysnąć się nim. Tak piękny powrót do normalności zaserwowała nam matka natura, że nasza wdzięczność jest nieopisana. Tak ciepła, słoneczna jesień cieszy serce i duszę. Mam wrażenie jakby miała trwać i trwać, a może to takie marzenie, w które zbyt mocno wierzę ? Wiem, wiem, że to się zaraz skończy, dlatego cieszymy się tym najmocniej. Łapiemy promienie słoneczne i witaminy. Wszystko wydaje się odmienione, wszystko się człowiekowi chce. Liście spadające z drzew z lekkim podmuchem wiatru nie przeszkadzają, nawet wtedy gdy grabisz je na okrągło. Słońce oślepiające swoim blaskiem nie drażni, mimo, że musisz mrużyć oczy by cokolwiek dojrzeć. To taki piękny czas kiedy wszystko jest na TAK,a życie wydaję się mieć lepszy smak, piękniejszy zapach i jeszcze bardziej wyjątkowy wygląd.