poniedziałek, 18 września 2023

Zabawa w ... WEGE HOT DOGI! :)





 Kochani ! Dzisiaj tak na chwilkę, na sekundę, mały, szybki post z przepisem na bułeczki do hot dogów, rewelacyjną surówkę i pycha majonez z aquafaby! Mogłabym Wam podać te trzy nazwy i wysłać w otchłań internetową, ale pomyślałam, że przepisy zostawię Wam tutaj wszystkie razem, żebyście mogli te pyszne hot dogi przygotować w domu raz, dwa, trzy ! :) Skosztujcie z parówką i boczkiem od firmy Bezmięsny ! W ich towarzystwie smakuje doskonale!!!!


Bułeczki do hot dogów:

500 g mąki orkiszowej typ 630
2 łyżeczki suchych drożdży
50 g miękkiego masła
250 ml mleka
1 jajko
1 żółtko.
30 g cukru
1 i 1/2 łyżeczki soli

W misce umieść mąkę, dodaj drożdże, sól i cukier. Wymieszaj. Następnie dodaj mleko, jajko i żółtko. Wyrabiaj ciasto, następnie dodaj miękkie masło i nadal wyrabiaj aż masło połączy się z ciastem. Odstaw do wyrośnięcia na 30-60 minut. Po tym czasie dzielimy na 8 czesci i formujemy bułeczki.. Układamy na blasze piekarnika , i odstawiamy na 30 minut. w tym czasie nagrzewany piekarnik do 180 stopni, bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem i pieczemy 20-25 minut. Gotowe studzimy na kratce.

/Przepis z aplikacji Cookido/


Surówka z czerwonej kapusty

1/2 małej główki czerwonej kapusty
2 marchewki
spora garść natki pietruszki
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki oleju
sól, pieprz do smaku
2 łyżki majonezu z aquafaby (lub tradycyjnego)

Kapustę szatkujemy, marchewkę ścieramy na tarce o grubych oczkach, natkę siekamy. Wszystkie składniki mieszamy w misce i gotowe.


Majonez z aquafaby

½ szklanki aquafaby
1 łyżka płatków drożdżowych
2 łyżeczki octu lub soku z cytryny
¾ łyżeczki musztardy
½ łyżeczki soli
1 ¼ – 2 szklanki oleju roślinnego
Przygotowanie:
Wszystkie składniki poza olejem umieścić w wysokim naczyniu blendera jak na zdjęciu i miksować aż się dobrze spienią. Następnie wlewać olej cały czas miksując i poruszając blenderem w górę i w dół. Gdy majonez zgęstnieje to będzie oznaczało że jest gotowy. Można go przechowywać do 14 dni w lodówce.

/Przepis z bloga Jadłonomia/




czwartek, 27 stycznia 2022

Zabawa w ... TRUFLE DAKTYLOWO-POMARAŃCZOWE! :)

Zbliża się weekend, więc czas na kolejny przepis. Tym razem nasze ulubione słodycze, czyli trufle! Możemy je uformować typowo w kuleczki, ale również schłodzić w prostokątnej formie i pokroić na batony! Do dziecięcego (i nie tylko) lunchboxa w sam raz! Te, którymi dzielimy się dziś zdecydowanie przejęły pierwsze miejsce we wszystkich zdrowych słodyczach jakie do tej pory robiliśmy! Słodkie, z nutą pomarańczy, odrobinę czekoladowe. Niebo w gębie!


I wiecie co? Nie musicie mi wierzyć na słowo, zróbcie je i przekonajcie się sami ! :)






Trufle daktylowo-migdałowe


200 g daktyli suszonych

2 pomarańcze

120 g migdałów (lub innych orzechów)

100 g płatków owsianych

1 łyżka kakao

50 g gorzkiej czekolady

Kakao lub zmiksowane orzechy do obtoczenia 


Daktyle kroimy na małe kawałki i wrzucamy do rondelka. Z 1 pomarańczy ścieramy skórkę i zostawiamy do trufli, a następnie z obu wyciskamy sok i zalewamy daktyle (nie martwcie się jeśli ledwo je zakryje, tak ma być). Gotujemy na małym ogniu ok. 3-5 minut mieszając co chwilę i pilnując by się nie przypaliły. Gdy już daktyle będą się rozpadać odstawiamy do wystygnięcia. Migdały, płatki i kakao miksujemy razem na drobno i przesypujemy do miski. Daktyle miksujemy na gładko i dodajemy do miski z orzechami. Czekoladę siekamy na kawałeczki i dodajemy do miski razem z otartą skórką z pomarańczy, wszystko dokładnie mieszamy łyżką a się ładnie połączy. Formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego,  obtaczamy i ZJADAMY! 




Jak widać na załączonych zdjęciach starsze dzieciaki mogą je zrobić całkowicie samodzielnie! Młodszym możecie nieco pomóc, ale czyż wspólna zabawa w kuchni nie jest doskonałym pomysłem na weekend?


 


































sobota, 22 stycznia 2022

Zabawa w ... MUFFINKI MARCHEWKOWE :)



 Czyż ciasto marchewkowe nie jest najlepszym przemytnikiem marchewki na świecie ? :) Nasza dzisiejsza propozycja znowu stawia Was przed wyborem. Możecie upiec je w formie muffinek lub ciasta, możecie użyć mąki pszennej lub orkiszowej, jeśli lubicie wiórka kokosowe w wypiekach możecie je śmiało dosypać, ale jeśli nie - po prostu je pomińcie :) Wszystko zależy od Was ! Muffinki świetnie sprawdzą się jako słodki dodatek do lunchboxa (możecie tu pominąć krem z mascarpone), a ciasto będzie idealne do popołudniowej kawki ze znajomymi, a u Nas sprawdziło się nawet jako urodzinowy tort! :)

Mamy nadzieję, że chętnie je wypróbujecie! :)


MUFFINKI MARCHEWKOWE

Składniki:

2 jajka

180 g cukru trzcinowego

150 ml oleju

200 g marchewki startej na tarce

1 pomarańcza 

skórka starta z połowy pomarańczy

2 łyżki wiórek kokosowych (opcjonalnie)

200 g mąki pszennej lub orkiszowej typ 650

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżeczka sody

2 łyżeczki cynamonu


250 g mascarpone

2 łyżki cukru pudru

skórka otarta z połowy pomarańczy


Przygotowanie:

Jajka ubijamy mikserem przez 2-3 minuty, po czym stopniowo dodajemy cukier. Miksujemy do uzyskania puszystej masy. Powoli wlewamy olej cały czas miksując. Pomarańczę obieramy i najlepiej filetujemy (kawałki pomarańczy wycinamy pozbywając się białej skórki). Kroimy na małe kawałki. Do masy jajecznej dodajemy marchewkę, pomarańczę oraz wiórka i mieszamy. W osobnej misce łączymy suche składniki. Dodajemy do mokrych i mieszamy łyżką do połączenia składników. Nakładamy do papilotek wyłożonych w formie na muffinka i pieczemy ok. 30 minut w 180 stopniach. Jeśli wybraliście formę ciasta pieczcie je ok. godzinę.

Gdy ciasto się piecze przygotujcie krem z mascarpone miksując razem wszystkie składniki. Ostudzone muffinka dekorujcie na wierzchu, posypcie posiekanymi orzechami. Jeśli piekliście ciasto, po ostudzeniu przekrójcie na wzdłuż pół i wyłóżcie połową masy. Przykryjcie i udekorujcie resztą masy na wierzchu. 

SMACZNEGO! 


/przepis inspirowany przepisem z www.kwestiasmaku.com/






















piątek, 14 stycznia 2022

ZABAWA W ... Amarantuski! :)

Kilka dni zbierałyśmy się do tego by w końcu upiec te ciasteczka, ale! Brak słońca bardzo nam nie sprzyjał, a jego zapowiedzi z dnia na dzień okazywały się kłamliwe, więc postanowiłyśmy na słońce nie czekać. Bo ileż można? Czy na Was ta ciemność wpływa równie dezorganizacyjnie i depresyjnie? Czy Wy również budzicie się bez energii i bez niej zasypiacie? Wnoszę całkowity sprzeciw, choć wiem, że to i tak nic nie da. Czekam więc cierpliwie na powrót słońca. I naprawdę nie musi to być powrót lata, jedynie tej jasności, która magicznie daje energię!

***

Ciasteczka te już pojawiły się niegdyś na blogu, ale dziś proponujemy Wam małe podmianki - jeśli tylko macie na nie ochotę! Cukier zastąpcie syropem klonowym lub pomińcie go całkowicie jeśli Wasze banany są przejrzałe (wtedy są wystarczająco słodkie), a mąkę pszenną podmieńcie na pełnoziarnista lub orkiszową :) Małe zmiany w stronę zdrowia! Bo słodko i zdrowo jest możliwe! :)



Składniki:

1 i 1/2 szklanki amarantusa ekspandowanego

3/4 szklanki mąki orkiszowej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 dojrzały banan

1 jajko

1 łyżka syropu klonowego (opcjonalnie)

1/4 szklanki oleju

2 łyżki żurawiny

1 łyżka wiórek kokosowych lub posiekanych orzechów (opcjonalnie)


Przygotowanie:

Banana rozgniatamy widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków, dodajemy jajko, syrop klonowy i olej, mieszamy w misce. Gdy składniki się połączą dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, wiórki, żurawinę oraz amarantus i wszystko dokładnie mieszamy. Ciastka układamy na brytfance wyłożonej papierem do pieczenie - my brałyśmy małą łyżeczką porcję ciasta i takie układałyśmy na blasze. Ciastka nie muszą mieć idealnego kształtu, uwierzcie, że nadrabiają smakiem! :) Pieczemy ok.10 minut w temperaturze 180 stopni do zarumienienia, jeśli to konieczne wydłużcie czas pieczenia, ale nie za bardzo! :)

SMACZNEGO!