środa, 27 lipca 2016

Zabawa w ... SZALONY CZAS! :)

Ten tydzień okazał się być kropką nad i, ostatnim gwoździem wbitym w deskę, idealnym zakończeniem całego, pracowitego roku. Z początkiem lipca byliśmy przekonani, że oto nadeszły wymarzone, upragnione wakacje i nieco zwolnimy nasze życiowe tempo. Byliśmy naiwni. Tak całkiem przyjemnie naiwni, ale jednak. Telefon dzwonił to tu, to tam i lipiec zapełnił się po brzegi. Intensywny tryb kręcił się nadal niczym koło pchnięte, toczące się z górki z prędkością światła. Gdy wydawało się, że jesteśmy blisko by je zatrzymać, ono uciekało szybciej i szybciej. Osiągnęło prędkość, za którą nie mieliśmy już siły nadążać. Taki właśnie był ten tydzień, szalony, nieprzewidywalny, pełen atrakcji, zapominania i improwizacji. Dzisiaj jest środa, więc właściwie tydzień jest w połowie i wcale nie złapaliśmy jeszcze tego nakręconego koła. Ale jesteśmy o krok. Gdy je złapiemy, nie zatrzymamy a damy się porwać gdziekolwiek, byle daleko. Znikniemy. Będziecie to wiedzieć, bo telefon zostawiam za sobą, podobnie jak media społecznościowe i wszystko co pochłonęło mnie całą. 

czwartek, 21 lipca 2016

Zabawa w ... KOKTAJL GRUSZKOWO-JAGODOWY! :)


Wakacje... zbliżają się wielkimi krokami. Czas na myślenie o tym co zabrać, co się przyda, co będzie zbędne. Pakowanie i rozpakowywanie bo miejsca za mało. Co odrzucić. A może jakoś uda się to upchnąć. Pod nogi, między foteliki i o... jeszcze tu w tej małej szparce w bagażniku. Tak jest zawsze. Nigdy nie wystarcza Nam miejsca. Mąż zazwyczaj już na przedbiegach traci cierpliwość, no ale przecież przydać się może wszystko prawda? :) 

piątek, 15 lipca 2016

Zabawa w ... MINI PIZZE! :)



Są takie dni. Takie jak dziś. Takie jak wczoraj i jeszcze wcześniej. Takie z pustką w głowie i zmęczeniem fizycznym. Sprawia to, że siadam przed monitorem i nic. Palce nie skaczą po klawiaturze jak zwykle, opornie klikają litera po literze, mozolnie, jak gdyby pierwszy raz wchodziły z nią w interakcję. W głowie pustka lub myśli zbyt wiele. Takich, którymi człowiek nie chce się dzielić. Dlaczego? Może ze wstydu, a może ze strachu? W takich trudnych chwilach myślami wracam do tej dziewczyny sprzed paru lat. Jestem nią, a przecież tak bardzo nie chcę. Ta dziewczyna była słaba. Była przezroczysta. Była niepewna. Była, choć być nie chciała. Kiedyś opowiem Wam jej historię...

czwartek, 7 lipca 2016

Zabawa w ... PLACUSZKI Z MALINAMI! :)


Marzę ostatnio o ciszy w mojej głowie. O spokoju. O odpoczynku. Nie takim fizycznym, bo akurat fizycznie męczyć się mam ochotę. Ale taki psychiczny odpoczynek jest mi bardzo potrzebny. Tak by oddech złapać, by nie myśleć o niczym, nie zastanawiać się, nie planować, nie organizować, nie pakować. Takie wielkie NIC. Budzić się i leżeć z dziewczynkami, rozmawiać, być razem, śmiać się dużo i bawić się beztrosko. Położyć się obok męża, czuć jego bliskość i patrzeć z miłością na nasze dwa skarby. Oczyścić umysł z wszelkich spraw do załatwienia, rzeczy do zrobienia. Być czystą tak przez chwilę. Być przezroczystą. Zostawić za sobą wszystko. Tylko na małą chwilę, bo zapewne szybko zatęsknię za naszym trybem życia. Ale cóż, na maleńki, krótki czas zaszyć się, zapaść pod ziemię, wypełnić się spokojem, zachłysnąć się ciszą, cieszyć się byciem tu i teraz. 

niedziela, 3 lipca 2016

Zabawa w... SMOOTHIE JAGODOWE Z DOMOWĄ GRANOLĄ! :)



Sięgam myślami wstecz i pamiętam jak dziś nasze pierwsze, wspólne gotowanie. Lenka w leżaczku, Maja na blacie kuchennym i tak sobie pichciłyśmy. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że doprowadzi Nas to do takiego momentu, w jakim jest teraz nasze życie. 

Co mi daje blogowanie?

Po pierwsze poczucie, że zostawiam swój ślad, swój odcisk gdzieś w czasoprzestrzeni.